- Gdyby GKM zachował się fair, zgodnie z tym, co uzgodniłem z prezesem Marcinem Murawskim, to Mateusz nie miałby "lizaka" i Grudziądz właśnie nie kusiłby go do pozostania w klubie. Niestety, w żużlu dane słowo jest słabe i później dochodzi do renegocjacji pewnych ustaleń, które w moim odczuciu zostały zamknięte w zeszłym roku - mówi prezes Stali Marek Grzyb. Prezes Stali Gorzów mówi, że wszystko było z Bartkowiakiem ustalone Działacz przekonuje, że kiedy Bartkowiak szedł na wypożyczenie do GKM-u na sezon 2021, to wszystko było ustalone. Grzyb przypomina, że junior ma ważny kontrakt, a w Stali chcą, by jeździł w tym klubie. - Trzeba usiąść do stołu i porozmawiać. Jedynym problemem jest to, że Grudziądz kusił Mateusza nową ofertą - powtarza uparcie Grzyb. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-wybierz-z-interia-najlepszego-sportowca-roku-,nId,5651058?utm_source=assportuteksty&utm_medium=assportuteksty&utm_campaign=assportuteksty">GŁOSUJ TUTAJ!</a> Marcin Murawski, prezes GKM-u, już jakiś czas temu tłumaczył na łamach Interii, że Bartkowiak nie dostał żadnej propozycji. Wtedy też szef GKM-u wyjaśniał, że kiedy Bartkowiak przychodził do Grudziądza, to nie było też żadnej dżentelmeńskiej umowy między GKM-em i Stalą odnośnie tego, co będzie z juniorem w kolejnych latach. Oczywiście GKM był zainteresowany Bartkowiakiem. W ostatnim dniu okna prezes Murawski dzwonił do prezesa Grzyba i zapytał o możliwość wypożyczenia juniora, ale dostał odpowiedź odmowną. Bartkowiak będzie jeździł w Stali, tak mówi prezes Z drugiej strony, z naszych informacji wynika, że rozmowy Stali z Bartkowiakiem też były raczej dziwne. Nie spotkał się z nim prezes Grzyb, lecz dyrektor Tomasz Michalski. Miał mu złożyć propozycję i dać 15 minut na podjęcie decyzji. Drugiej stronie oferta nie wydała się zbyt ciekawa i do podpisu nie doszło. Problem polega na tym, że zawodnik czuje się w Stali niepotrzebny i źle traktowany. Ma żal, że po operacji nikt ze Stali nie zadzwonił i nie zapytał o zdrowie. Na dokładkę klub wymachuje mu przed nosem umową, zmuszając go do jazdy na warunkach, jakie oferuje Stal. Już rok temu Bartkowiak tłumaczył, że odszedł, bo klub nie chciał mu dać zawodowego kontraktu. Bartkowiak obecnie przebywa na L-4. Wcześniej Stal zachowywała się tak, jakby druk zwolnienia był jakimś wybiegiem ze strony zawodnika. W rozmowie z Gazetą Lubuską Grzyb jednak nie podnosi żadnych pretensji. Mówi wprost, że Bartkowiak będzie stanowił trzon juniorskiego duetu w sezonie 2022.