Fogo Unia Leszno, ZOOLeszcz GKM Grudziądz i Enea Falubaz Zielona Góra - kadry tych trzech drużyn prezentują się najmniej okazale i - jeśli w innych zespołach nie będzie plagi kontuzji - to między nimi rozstrzygnie się bój o utrzymanie. Władze 18-krotnego mistrza Polski postawili wszystko na jedną kartę. Albo to wypali, albo Unia będzie w ogromnych tarapatach. Ryzykowny jest nie tylko skład. W sztabie szkoleniowym miejsce utytułowanego Piotra Barona zastąpił kompletny żółtodziób na tym stanowisku Rafał Okoniewski. Transfer widmo. O co tutaj chodzi?Jest też nowy toromistrz, a tor w ostatnich latach był atutem żużlowców z Leszna. W poprzednim sezonie o nawierzchni w Lesznie mówiło się jednak bardzo głośno, kiedy przez pewien czas nie pasowała zawodnikom. W kluczowym momencie rozgrywek prezes Piotr Rusiecki zwolnił toromistrza Jana Chorosia i tor zaczął przygotowywać... lider drużyny Janusz Kołodziej. Ta zagrywka okazała się skuteczna, ale - jak widać - była tylko doraźnym działaniem. Popularny Smoczyk musi być sprzymierzeńcem Unii, w innym przypadku widmo spadku zajrzy ludziom w klubie głęboko w oczy. Fogo Unia Leszno. Po tłustych latach przyszły chude Mówimy o 18-krotnym drużynowym mistrzu Polski, o klubie, który zdominował sezony 2017-2020 (cztery tytuły z rzędu). Unia występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej przerwanie od 1997 roku (w sezonie 1996 wywalczyła awans). Czy ta imponująca seria zostanie przerwana? W historii klubu były lata chude, zdarzały się problemy, ale jednak Unia z ostatnich 76 lat spędziła w elicie 65. To jeden z klubów, bez których PGE Ekstraligę trudno sobie nawet wyobrazić.O skuteczność Janusza Kołodzieja w Lesznie mogą być spokojni, ale brakuje innych wyrazistych liderów. Takim kimś na pewno nie jest Andrzej Lebiediew, który dopiero pracuje na swoje nazwisko na torach PGE Ekstraligi. Stawki w ostatnich latach tak poszybowały w górę, że obecnie Unii do walki o tytuł brakuje kilku milionów. Działacze po pandemii spuścili nogę z gazu, systematycznie osłabiając skład. Pytanie, czy nie zrobili tego zbyt mocno.Pozostaje im liczyć na kolejny świetny sezon Grzegorza Zengoty oraz na eksplozję formy Damiana Ratajczaka. Junior się rozwija, ale nie tak szybko, jak jeszcze dwa lata temu się wydawało. Młodzieżowcy - w czasach świetności - byli największym atutem Unii. Wciąż w Lesznie wychowują wielu młodych zawodników, jednak ilość nie idzie już tak w parze z jakością. Działacze przed sezonem 2024 prawdopodobnie zmniejszą rywalizację o miejsce w składzie, wypożyczając Maksyma Borowiaka oraz Huberta Jabłońskiego. Wtedy Ratajczak i Antoni Mencel byliby spokojni o skład, ale trener miałby problem w przypadku kontuzji jednego z nich. "Kupili" mistrzostwo Polski? "Kompletna bzdura" Wielka afera, odebrano im mistrzostwo Polski W 1984 roku Unii odebrano tytuł za podejrzenie o ustawienie meczu ze Stalą Rzeszów. Dla leszczynian ten mecz nie miał żadnego znaczenia, ale ich rywale walczyli o uniknięcie dwumeczu barażowego. - Nikt z nikim na nic się nie umawiał co do tego, że Unia ma odpuścić. Te cztery przegrane biegi nie były jednak przypadkowe. Na 4-5 biegów przed końcem zawodnicy z Rzeszowa podeszli do zawodników Unii i uzgodnili, że Unia ma odpuścić. Nie była to inicjatywa klubów. Nie wszyscy zawodnicy się na to zgodzili, niektórzy w ogóle nie wyjechali - mówił nam niedawno w wywiadzie były prezes Unii Rufin Sokołowski, który w tamtych czasach jeszcze nie działał w sporcie żużlowym.- Nie byłoby z tego tytułu żadnej afery, gdyby nie to, że w tym układzie był zespół Polonii Bydgoszcz. Wtedy Polonia była Gwardyjskim Klubem Sportowym, klubem milicji obywatelskiej. Oni rozdmuchali całą sprawę. Słynne zdjęcia jak ludzie pokazują pieniądze i rzucają na tor, to były sceny nakręcone na stadionie w poniedziałek, czyli dzień po meczu. Wzięto policjantów, przebrano ich w cywilne stroje i to oni przed kamerami rzucali pieniądze jako oburzeni kibice z Rzeszowa. Do tego doszła propaganda w telewizji i Unii odebrano tytuł - dodawał Sokołowski.Nigdy nikt nikomu nic nie udowodnił, mimo to Unia straciła tytuł. Patrząc tylko na aspekty sportowe, kibiców z Leszna czeka bardzo nerwowy sezon.