Maciej Markowski na portalu X podał informację, że Wybrzeże Gdańsk zalega duże pieniądze swoim zawodnikom. Chodzi o kwotę ponad miliona złotych, a by gdański klub mógł się ubiegać o licencję na przyszłoroczne rozgrywki, musi spłacić zaległości finansowe do 31 października. Gdańszczanie natychmiast zareagowali na wpis Macieja Markowskiego. W związku z doniesieniami pojawiającymi się w przestrzeni medialnej, GKŻ Wybrzeże informuje, iż zgodnie z planem, Klub żużlowy z Gdańska przystąpi do procesu licencyjnego na sezon 2024. Od 2015 roku GKŻ Wybrzeże wywiązuje się ze wszystkich swoich zobowiązań i w tym roku nic we wspomnianym zakresie nie ulegnie zmianie. Wszelkie nieprawdziwe i niezweryfikowane informacje zostaną poddane analizie Biura Prawnego pod kątem działania na szkodę wizerunku Klubu. Jest to jedyny i ostatni komentarz GKŻ Wybrzeże w tej sprawie. Widzimy się w kwietniu na stadionie przy Zawodników 1 - czytamy w komunikacie klubu, który ma jednoznaczne przesłanie. GKŻ wystartuje w przyszłorocznych rozgrywkach. Wciąż zalegają pieniądze Kościuchowi Przypomnijmy, że w sierpniu PZM rozwiązał kontrakt zawarty pomiędzy Wybrzeżem Gdańsk a Norbertem Kościuchem. Wszystko przez zaległości wobec żużlowca, który zawnioskował o rozwiązanie kontraktu do władz polskiego żużla. Jak się okazuje, zawodnikowi wciąż nie wypłacono zaległych pieniędzy. Norbert Kościuch poinformował o tym w wywiadzie udzielonym Tygodnikowi Żużlowemu. Trzymamy kciuki za to, by Wybrzeże spłaciło swoje długi i faktycznie otrzymało licencję na przyszłoroczne rozgrywki. Przypomnijmy, że w Trybunale PZM lądowały wcześniej sprawy innych żużlowców przeciwko Wybrzeżu. O swoje pieniądze dopominali się Jakub Jamróg, Wiktor Trofimow i Marcel Krzykowski.