W tym sezonie Emila Sajfutdinowa można zobaczyć w parku maszyn z niebieskim plastrem na nosie. - Rozszerza nozdrza, ale ma też psychologiczne znaczenie. Pozwala zawodnikowi poczuć się bardziej komfortowo - mówi nam menedżer toruńskich "Aniołów" Piotr Baron. Nagła zapaść, a przed nimi mecz z mistrzem Polski. Anglik rusza na pomoc Tomasz Gollob miał szczęśliwe buty, Grzegorz Zengota trzyma w torbie podkowę A zatem mamy do czynienia z czymś w rodzaju talizmanu. Emil idzie śladem Tomasza Golloba, który zdobywał złoto, nosząc poza torem buty marki Lauren Polo. Wielu zawodników miało swoje rytuały, czy szczęśliwe przedmioty. 3-krotny mistrz świata Jason Crump wsiadał na motocykl z prawej strony, Robert Kościecha (obecny trener Bayersystemu GKM-u Grudziądz) jeździł z grosikiem przyklejonym do błotnika, a Grzegorz Zengota w torbie na gogle trzyma podkowę i breloczek świętego Krzysztofa, patrona kierowców. - Ja miałem swój talizman w walizce - opowiada były menedżer Apatora Toruń Jacek Frątczak. - To były rękawiczki z Myszką Miki, czyli Falubazowe. Kiedyś było zimno i je założyłem, to mi kazali zdjąć, bo w Toruniu nie wypadało takich nosić. Z talizmanem Emila jest inaczej. Plaster rozszerza nozdrza, przepływ tlenu jest większy, więc on łączy przyjemne z pożytecznym. Żużlowcy jadą praktycznie na bezdechu, więc ten ekstra tlen jest potrzebny. Problem tylko w tym, że ten plaster nie rozwiąże kłopotów Emila - zauważa Frątczak. Plaster na nos nie pomoże Emilowi Sajfutdinowowi A problemem są silniki. Tylko w jednym meczu, w Rybniku, Sajfutdinow trafił. Wtedy, jak nam zdradził członek rady nadzorczej KS Toruń Adam Krużyński, miał skorzystać ze starego silnika Holendra Berta van Essena. W pozostałych spotkaniach były jednak kłopoty. - Z różnych przyczyn Emil ma zamknięte drzwi do warsztatu Ashleya Hollowaya i Ryszarda Kowalskiego. Słyszałem też coś na temat Petera Johnsa, ale tu mogę się mylić. Niemniej to mocno organicza pole manewru - zauważa Frątczak. Gwiazda toruńskich "Aniołów" mocno eksperymentuje ze sprzętem Sajfutdinow obecnie mocno eksperymentuje. Próbuje GM-a tuningowanego przez Włochów. Ma też silniki Niemca Joachima Kugelmanna oraz te od van Essena. Korzysta też z usług Witolda Gromowskiego, ale on głównie zajmuje się serwisem. - Coś mi się wydaje, że tu nie obejdzie się bez pomocy klubu - uważa Frątczak, niejako sugerując, że być może Sajfutdinow dostanie klubowe silniki od Kowalskiego bądź Hollowaya, o ile zgodzą się na to sami zainteresowani. W przypadku gwiazdora z Rosji trzeba drastycznych ruchów, bo niebieski plaster może i poprawi mu samopoczucie, ale nie sprawi, że zawodnik będzie szybszy. A szybki Sajfutdinow jest potrzebny. Ostatni mecz z Włókniarzem Toruń wygrał po dramatycznej końcówce. Wcześniej się nie dało, bo to jedno ważne ogniwo szwankowało.