Pierwszy mecz półfinałowy rozwiał wszelkie nadzieje częstochowian na walkę o coś więcej niż brązowy medal. Zawodnicy Włókniarza jadą do Lublina ze stratą aż 18 punktów, z dużymi problemami i nienajlepszą atmosferą, o czym jasno do zrozumienia dał Leon Madsen w pomeczowej mixzonie. Kapitan Lwów zapowiadał, że w rewanżowym spotkaniu będą musieli zmazać plamę za ostatni występ i jak najlepiej przygotować się do batalii o brąz. Świetna dyspozycja najlepszego zawodnika Włókniarza to jednak zdecydowanie za mało by powalczyć z bardzo mocnym Motorem. Biorąc pod uwagę, że częstochowianie w przeszłości całkiem nieźle radzili sobie przy Alejach Zygmuntowskich, to jest spora szansa by poprawić wynik z rundy zasadniczej. Tylko tyle i aż tyle, bo faworyt tego spotkania jest znany. Tylko jeden znak zapytania po stronie gospodarzy Dla Platinum Motoru Lublin to mecz powrotów - po kontuzji wracają Jack Holder i Mateusz Cierniak. Australijczyk pokazał w Cardiff, że kibice nie muszą martwić się o jego dyspozycję, bo mimo walki z bólem, pojechał świetne zawody, zajmując drugie miejsce. Junior Motoru natomiast wraca po dwutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją barku. I to jedyny znak zapytania po stronie gospodarzy, bo cała reszta zawodników spisuje się w tej części sezonu znakomicie. Jeśli spojrzymy tylko na cztery ostatnie mecze seniorów lubelskiego klubu, to tylko raz zdarzyło się, żeby któryś z nich nie zdobył dwucyfrówki. Do tego świetnie ostatnio spisuje się Bartosz Bańbor, który w ubiegłym tygodniu wywalczył drugie miejsce w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski. Stawiam na pewne zwycięstwo Motoru 52:38.