Obrońcy tytułu Drużynowego Mistrza Polski, co prawda wszystkie cztery potyczki towarzyskie przegrali, ale Gapiński w każdej z nich punktował na wysokim poziomie. Żużlowca Atlasu zapytaliśmy o ocenę dotychczasowych występów i plany na rozpoczynający się sezon. W tegorocznych sparingach Atlasu zaprezentowałeś się z bardzo dobrej strony... Cieszę się z tego, że dopisuje mi sprzęt. Do tego dochodzi moja nienajgorsza forma i do tej pory wygląda to naprawdę dobrze. Jest w porządku i nie chcę, by coś było inaczej. Zarówno konfrontacje z Bydgoszczą jak i z Lesznem pokazały, że u progu sezonu osiągnąłeś wysoką formę... Oby taka właśnie dyspozycja utrzymała się do końca roku. Wiadomo, że sparingi to nie jest mecz ligowy. Tu każdy jeszcze troszeczkę odpuszcza, a w lidze już tak nie będzie. Nie będzie litości, będziemy się wozić do płotu, walczyć na łokcie. Na pewno walka będzie twarda, a nie tak jak na sparingach, kiedy jeszcze oszczędza się kości i siły właśnie na pojedynki ligowe. Zimą z Atlasu odszedł Jarosław Hampel. Jak oceniasz teraz siły drużyny? Na pewno będziemy słabsi, bo Jarek był naszym krajowym liderem. Zdobywał dla Wrocławia dużo punktów. Trudno jednak. Taka jest kolej rzeczy, niedawno Jarek jeździł we Wrocławiu, teraz przeszedł do Leszna. W ten sposób wygląda sport i takimi prawami się rządzi. Potyczki towarzyskie pokazały, że po Hampelu rolę krajowego lidera dźwigniesz ty bądź Piotr Świderski... To bardzo dobrze. Wraz z Piotrem możemy tylko cieszyć się z tego, że wszystko gra, motocykle spisują się tak jak chcemy, a do tego jesteśmy świetnie przygotowani fizycznie. Oby tak było dalej. Z pewnością będziemy starali się przejąć rolę po Jarku. Jakie cele stawiasz sobie na 2007 rok? Można powiedzieć, że jak najwyższe. Chcę jak najlepiej jeździć w lidze, zwłaszcza naszej – polskiej, ale zależy mi również na dobrym prezentowaniu się w Szwecji. Poza tym chcę awansować do Indywidualnych Mistrzostw Polski, które rozegrane zostaną we Wrocławiu, czyli na naszym torze. Myślę, że to będą priorytety na ten rok. Cele ambitne, stąd wniosek, że zimowe przygotowania były w tym roku intensywne i zdołasz dzięki nim osiągnąć to, co planujesz? Zarówno ja, jak i moi koledzy jesteśmy kondycyjnie bardzo dobrze przygotowani. Przepracowaliśmy właściwie od początku grudnia do pierwszych meczów mnóstwo treningów, na których dużo ćwiczyliśmy fizycznie. Oprócz tego dbaliśmy o warstwę psychiczną, korzystając z porad psychologa. W związku z tym sądzę, że w stu procentach jesteśmy gotowi i wszystko jest tak, jak właśnie powinno być. Rozmawiał: Konrad Chudziński