Charytatywna impreza na opolskim lodowisku Toropol zgromadziła komplet publiczności. Widzowie oprócz rywalizacji żużlowców oglądali popisy motocyklistów enduro, a także prezentacje jeźdźców na czterokołowcach i gokartach. - Myślę, że udało się nam zebrać ponad 20 tys. zł. Co roku staramy się urozmaicić imprezę tak, aby była atrakcyjna dla widzów. W tym roku nowością były jazdy na quadach i gokartach, na przyszły rok znowu coś wymyślimy - powiedział organizator gali Andrzej Hawryluk. Rywalizację żużlowców wygrał w Opolu zawodnik KSM Krosno, Mateusz Kowalczyk. Wychowanek Włókniarza Częstochowa i dwukrotny mistrz Polski na mini żużlu pokonał w finałowym wyścigu Adriana Miedzińskiego (Unibax Toruń), Piotra Świderskiego (Unia Tarnów) i Mirosława Kowalika (trener Startu Gniezno). - Cieszę się, że wziąłem udział w imprezie, która pomoże dzieciom potrzebującym naszej pomocy. Liczy się zabawa i ten szczytny cel - powiedział PAP zwycięzca. Mimo sukcesu na lodowisku Kowalczyk nie myśli o przekwalifikowaniu się na lodową odmianę speedwaya. - Normalny żużel bardziej mnie bawi. Jazda na lodzie jest rozrywką w okresie zimowym. Tutaj ważna jest technika jazdy zdobyta na klasycznym torze. Inne są też ustawienia motocykla, który musi być wolniejszy - zaznaczył Kowalczyk.