Pierwszym punktem było Sympozjum - "Dokąd zmierza polski sport żużlowy", zaś wieczorem odbyło się oficjalne wręczenie nominacji do kadry 2007. Chcieliśmy podnieść znacznie sportu żużlowego w mediach. Żadne wydarzenie sportowe bez odpowiedniej pompy i oprawy nie ma racji bytu ? mówi o pomyśle Maciej Kmiecik, rzecznik prasowy GKSZ. - Obecność kilku stacji telewizyjnych pokazuje, że impreza wzbudziła zainteresowanie. Dotychczas nominacje reprezentacyjne odbywały się tylko za pośrednictwem mediów. Bywały odmowy lub żużlowcy dowiadywali się w ostatniej chwili. Powstawały niedomówienia i nieporozumienia. Tegoroczne nominacje miały charakter oficjalny. Cieszy, że przybyła cala 25. Wszyscy potraktowali sprawę poważnie. Dokonuje się wiele pozytywnych zmian. Powstanie zawodowej ligi, czy odmłodzenie GKSZ ? mówi Kmiecik. W Ostrowie zabrakło kilku prominentnych osób z prezesem PZM, Andrzejem Witkowskim na czele. - Trudno dobrać odpowiedni termin jakiejkolwiek gali. Zawodnicy i działacze są w rozjazdach i nie mogą przybyć z przyczyn od nich niezależnych. Pierwszy raz organizowaliśmy podobną imprezę i wyciągniemy wnioski, co do wszelkich aspektów łącznie z terminem. Włożyliśmy wiele pracy. Pomysł powstał w grudniu. Od tamtej pory trwały żmudne przygotowania.. Mamy nadzieje, że zapoczątkowaliśmy proces promocji i działań marketingowych w sporcie żużlowym oraz kreowanie pozytywnego wizerunku w mediach. Jednym ?strzałem? nie odwrócimy sytuacji. Takie imprezy powinny być organizowane jak najczęściej. I niekoniecznie w Warszawie, ale również w innych miastach. Na pytanie malkontentów, dlaczego akurat Ostrów. Odpowiadam - działaczom z Ostrowa chciało się zorganizować ? mówi Kmiecik. Ostrowska ekipa udowodniła, że jak się chce, to można. Na przeszkodzie nie stanął status pierwszoligowca. Kiedy następna gala? - Najpierw trzeba ochłonąć i zebrać opinie. Na bazie komentarzy i uwag powstanie materiał do dalszych działań ? kończy Kmiecik. Szkoda, że na Sympozjum nie przybyli przedstawiciele PZM Andrzej Witkowski i Andrzej Grodzki, czy też prezes Ekstraligi Żużlowej Ryszard Kowalski. Pierwsi dwaj rzekomo mieli zebranie ZG PZM, natomiast Kowalski był chory. Grodzki jednak zdążył wieczorem na Galę, a Kowalski nazajutrz oglądał z trybun Kryterium Asów w rodzinnej Bydgoszczy. Taką postawę należy wyraźnie zganić. Jeśli czołowe postacie polskiej sceny żużlowej będą unikać ważnych debat, to polski żużel nie wyjdzie z ostrego zakrętu, na którym się zajmuje. Grzegorz Drozd