Przypomnijmy, że transferem niespełna 20-letniej zawodniczki pochwaliła się w tym tygodniu Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Była zawodniczka Sparty właśnie na torze przy Sportowej stawiała swoje pierwsze żużlowe kroki. - Na początku jej karierę wspierał były już szwedzki żużlowiec Andreas Jonsson i jego menedżer Dawid Kozioł. To właśnie on dzwonił do mnie, kiedy byłem menedżerem eWinner Apatora Toruń i polecał Garbowską. Poważnie, to rozważaliśmy, ale mieliśmy swoje problemy, a Betard Sparta Wrocław była bardziej zdeterminowana - wspomina na łamach portalu polskizuzel.pl Jacek Frątczak. Bydgoski klub ściągnął Garbowską co prawda przede wszystkim z myślą o startach w zawodach młodzieżowych, niewykluczone jednak, że dziewczyna pojawi się także w meczach ligowych. Regulamin nie zabrania jej jazdy, a konkurencja do składu nie jest zbyt duża. - Nie przekreślam jej szans na występy, i to dobre, w pierwszej lidze. Tak, jak wspomniałem, ona wywodzi się z motocrossu i ma pojęcie o sporcie. Zresztą na crossie naprawdę sensownie sobie poczynała - ocenia Frątczak. - Kłopot Wiktorii polega na tym, że pewnych ograniczeń nie przeskoczy. W konfrontacji z mężczyznami stoi na gorszej pozycji i tego nie sposób pominąć, jak mówi się o jej perspektywach na jakąś większą karierę. Nie wolno jej odbierać szans, ale pewnych spraw, ze względu na płeć, nie przeskoczy. Nie będzie jednak dla mnie zaskoczeniem, jak pojedzie w meczu i zdobędzie punkty. Zdecydowanie ją na to stać - dodaje. Mimo wszystko, Frątczak nie widzi jednak zbyt dużych szans na rozwój kobiecego żużla. - Z racji tego, że jest ich niewiele. Chłopaki się nie garną, a co dopiero dziewczyny. Jakby było ich więcej, to by można to jakoś napędzić. Jeszcze lepiej by było, jakby panie miały swoją ligę, czy jakieś rozgrywki, gdzie mogłyby rywalizować. Dopóki tego nie będzie, to możemy się spodziewać incydentalnych zwycięstw, ale niczego więcej - kończy Frątczak. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź