620 tysięcy złotych, taki mniej więcej rachunek wystawili klubowi zawodnicy Betard Sparty Wrocław w meczu z Cellfast Wilkami Krosno. I już chyba nie ma się co dziwić prezesowi Sparty Andrzejowi Rusko, który jakiś czas temu rzucił pomysł, żeby po przekroczeniu pewnego progu, to rywal płacił jego zawodnikom premie za punkty. Sparta ma 25 milionów, z wysokim rachunkiem sobie poradzi W ogóle po takim weekendzie, jak ten ostatni trudno się dziwić działaczom klubów PGE Ekstraligi, że co jakiś czas szukają nowych rozwiązań w systemie premiowania. Gdyby trafiło na inny klub niż Sparta, to takie 620 tysięcy złotych płatne jednorazowo mogłoby się odbić na finansowej kondycji. Sparta z budżetem sięgającym 25 milionów jest jednak na tyle poukładana, że da radę. Będą zgrzytać w klubie zębami, ale przelewy na konta gwiazd pójdą w terminie. Średnio punkt płacony w PGE Ekstralidze wycenia się na 7 tysięcy. Gdyby w przypadku Sparty zastosować tę stawkę to wyszłoby niecałe pół miliona. Jednak w Sparcie średnia za punkt jest wyższa. Tacy zawodnicy, jak Maciej Janowski, Artiom Łaguta i Tai Woffinden mają po 10 tysięcy za jedno "oczko". Daniel Bewley czy Piotr Pawlicki mają około 8 tysięcy. Liderzy z listy płac Sparty zgarnęli więc w sumie 380 tysięcy, a najwięcej, bo 150 tysięcy, skasował Janowski. Prezes Stali Gorzów też ma sporo do zapłacenia 441 tysięcy musi zapłacić swoim zawodnikom ebut.pl Stal za wygraną 57:33 z Fogo Unią Leszno. Stal ma do uregulowania płatność za 57 punktów i 6 bonusów. W Gorzowie nie mają tak drogiego zespołu, jak we Wrocławiu. Jedynym, który ma kontrakt z jedynkami z przodu (milion podpis, 10 tysięcy za punkt) jest Martin Vaculik. Dlatego tu założyliśmy średnią 7 tysięcy za punkt i wyszło nam 441 tysięcy. Słowak Vaculik zdobywając 13 punktów, wziął z tego tortu najwięcej, bo 130 tysięcy. Motor, czyli kosmiczna gaża Zmarzlika zrobiła swoje Małą zagwozdkę mamy z Platinum Motorem Lublin, który wygrał 55:35 z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, a jego zawodnicy dodatkowo zdobyli 6 punktów bonusowych. Przy 61 punktach do zapłacenia i średniej 7 tysięcy, to daje 427 tysięcy. Można jednak założyć, że w Motorze, gdzie lider Bartosz Zmarzlik ma mieć 15 tysięcy za punkt, ta średnia jest większa, a rachunek za mecz przekracza pół miliona. Oczywiście Zmarzlik ze swoją kosmiczną stawką podniósł z toru 210 tysięcy i to jest znakomity, najlepszy wynik weekendu. Choć znając ambicję Bartosza, to w ciemno można założyć, że nie jest on do końca zadowolony. Jego interesują tylko komplety punktów, a tu zabrakło mu 1 punktu, bo w pierwszym starcie przegrał z Maxem Fricke. Tyle podnieśli z toru w miniony weekend Bartosz Zmarzlik 210 tysięcy Leon Madsen 152 tysiące Maciej Janowski 150 tysięcy Mikkel Michelsen 140 tysięcy Tai Woffinden, Martin Vaculik po 130 tysięcy