KOMFORT OGLĄDANIA ZAWODÓW. - Stadion w Rawiczu rewelacyjny nie jest. Nazwałbym go typowym obiektem drugoligowym. My miejscowi już się przyzwyczailiśmy, więc nie mamy z tym problemu. Jednak fakty są takie, że z dolnych rzędów naprawdę niewiele widać. Miejsca teoretycznie najlepsze, czyli te na prostej startowej, też są dość słabe. Sporo zasłaniają filary od wieżyczki sędziowskiej. Najczęściej siadam na prostej, bo tam widoczność jest najlepsza. NASZA OCENA: 3.5. GASTRONOMIA. - Niezbyt często korzystam z tej stadionowej, ale znajomi mówią, że można zjeść całkiem niezłe rzeczy. Kolega dziennikarz chwali zwłaszcza grochówkę, którą niegdyś poczęstowano media przed meczem. Ja osobiście jej nie jadłem, ale z chęcią bym spróbował. Piwo na meczu zdarza mi się wypić i musze powiedzieć, że nie jest złe w smaku. Śmiem twierdzić, że niemal takie jak butelkowe ze sklepu. NASZA OCENA: 4. Rawicz ma ten sam problem, co inni DOJAZD I PARKING. - Nie ma problemu z dojazdem, bo Rawicz to małe miasto i trudno o jakiekolwiek korki, nawet po meczach. Przyjeżdżam 10-20 minut przed zawodami i nie ma żadnego kłopotu z dojazdem czy parkingiem. Zazwyczaj zostawiam auto w pobliżu zabudowań niedaleko stadionu. Tam zawsze jest miejsce. NASZA OCENA: 5. ATRAKCYJNOŚĆ WIDOWISKA. - Mecze jakiegoś szału nie robią, ale zauważyłem, że to nie tylko problem Rawicza. Żużel po prostu stał się nudny. W większości o wszystkim decyduje start. Nie powiem, zdarzają się u nas interesujące spotkania. Należą one jednak do mniejszości. Fajny był sezon 2019, kiedy w zespole było kilku tzw. walczaków. Dzięki nim lepiej się to oglądało. NASZA OCENA: 3.5. *** Pan Piotr opowiedział historię o grochówce dla dziennikarzy, którą możemy w stu procentach potwierdzić. W Rawiczu przynajmniej dwa lata temu można było takowej spróbować i rzeczywiście robiła wrażenie. Co do atrakcyjności widowiska, tu niestety też można się zgodzić. Na stadionie Kolejarza przeważnie wielu mijanek nie obserwujemy. NASZA OCENA OGÓLNA: 4.