Po finałowym meczu ekstraligi żużlowej - Betard Sparta Wrocław (59:31) powiedzieli: Piotr Baron (menedżer Fogo Unii): - Finał faktycznie nam się ułożył, dzisiaj mogliśmy pokazać siłę, którą prezentowaliśmy przez większą część sezonu. Wszyscy zawodnicy pojechali znakomicie i tylko mogę im dziś podziękować, a także wszystkim osobom - trenerom, kierownikom, którzy mieli wkład w ten sukces. Liczyliśmy na bardzo trudny mecz, ale "pokleiło się" i po dziesięciu biegach było po wszystkim. Jesteśmy z tego bardzo dumni, bo to też podkreśla naszą siłę. Te mistrzowskie tytuły wcale nam jednak nie przychodzą łatwo, to przede wszystkim ciężka praca, której nie można policzyć na palcach. - Zdobywałem mistrzowskie tytuły jako zawodnik, też się bardzo cieszyłem. Ale jako menedżer tak wspaniałej drużyny przeżywam to bardziej radośnie. Co do składu - chcemy zatrzymać wszystkich zawodników na kolejny sezon i to jest w tej chwili najważniejsze. Bartosz Smektała (zawodnik Fogo Unii Leszno): - Przygotowywaliśmy się do tego meczu, tak jak do poprzednich. Finał to najważniejszy mecz sezonu, ale gdybyśmy wszystko przewrócili do góry nogami, mogłoby tego złotego medalu nie być. Dlatego jechaliśmy sprawdzonymi jednostkami, na sprawdzonym torze. Po dziesiątym biegu cała drużyna się cieszyła, ale ja starałem zachować te emocje na później, bo miałem przed sobą jeszcze jeden bieg. Wynik mówi co innego, ale te zawody były ciężkie, bo był to finał. Cieszę się, że mogłem pojechać w ostatnim biegu i zakończyć wiek juniora z "trójeczką" na koncie. Dariusz Śledź (menedżer Betardu Sparty Wrocław): - Trzeba pogratulować leszczynianom, bowiem "odjechali" znakomity sezon i po raz trzeci z rzędu zdobyli tytuł mistrza Polski. Nam dziś ten mecz się nie udał, to był jednostronny pojedynek. Niestety, te emocje szybko się skończyły, ale Unia jest naprawdę mocnym zespołem. Cieszymy się ze srebra, bo dla nas był to też trudny sezon. Myślę, że kilka zespołów nam zazdrości, bo jesteśmy drugą drużyną w Polsce. Vaclav Milik (zawodnik Sparty Betardu Wrocław): - Te cztery punkty straty z pierwszego meczu to nie było zbyt dużo i liczyliśmy, że w Lesznie lepiej pojedziemy. Niestety, dzisiaj nam zupełnie nic się nie sprawdzało. Robiłem różne korekty w tych trzech biegach, w których startowałem, ale żadna nie była trafiona. Widać jednak, że gospodarze cały sezon dobrze jeździli i bardzo dobrze dopasowali się do toru. Wygrali jak najbardziej zasłużenie. - Bardzo chciałem ze Spartą zdobyć złoto, ale świat się jeszcze nie kończy, może jeszcze będzie okazja. Co do mojej przyszłości, to chciałbym zostać we Wrocławiu. Marcin Pawlicki