Spotkanie pierwotnie miało odbyć się w piątek, ale z powodu deszczu zostało przeniesione na poniedziałek. Pierwsze dwa biegi zakończyły się po myśli gospodarzy, którzy zwyciężyli w nich po 4:2. W trzecim wydawało się, że wrocławianie odrobią straty. Jechali na podwójnym prowadzeniu, ale Maksym Drabik popełnił błąd i zamiast 5:1, wygrali tylko 4:2. Pierwszą serię zakończył start trzech zawodników, ponieważ Max Fricke został wykluczony za spowodowanie niebezpiecznej sytuacji na torze. Kolejny raz było 4:2, gdyż pewnie wygrał Janusz Kołodziej, jednak drugi przyjechał Gleb Czugunow, który okazał się szybszy od Szymona Szlauderbacha. Fantastyczny był bieg piaty. Ze startu lepiej wyszli Brady Kurtz i Bartosz Smektała. Tego drugiego do ostatnich metrów atakował Maciej Janowski, ale nie dał rady i gospodarze odnieśli pierwsze podwójne zwycięstwo. W kolejnym leszczynianie ponownie przyjechali na 5:1! Wygrał Dawid Kubera, a Piotr Pawlicki bronił się przed atakami Taia Woffindena nawet na "kresce". Perfekcyjną drugą serię Fogo Unia zakończyła podwójną wygraną Kołodzieja z Emilem Sajfutdinowem i mistrzowie Polski prowadzili już 29:13. Betard Sparta skorzystała z rezerwy taktycznej w biegu ósmym, kiedy Woffinden zastąpił Fricke'a. Wydawało się, że nie będzie z tego wielkich korzyści, ponieważ świetnie wystartował Pawlicki. Jednak najpierw żużlowca gospodarzy wyprzedził Janowski, a następnie Brytyjczyk. Leszczynianie odpowiedzieli w biegu dziewiątym. Kołodziej wstrzelił się na starcie, a drugi przyjechał Sajfutdinow, który w pewnym momencie spadł na czwarte miejsce, ale natychmiast odzyskał pozycję za plecami kolegi z zespołu. Tym razem para Janowski (z rezerwy taktycznej) i Woffinden oglądała plecy rywali. Trzecią serię zakończyło kolejne podwójne zwycięstwo, tym razem gości. Czugunow prowadził od początku, na dystansie trwała walka Smektały z Drabikiem - pierwsza wspólna walka obu zawodników jako seniorów. Ostatecznie górą był żużlowiec Betardu Sparty. Goście, mimo starań, walki na dystansie, nie byli w stanie zniwelować strat. co najwyżej potrafili remisować, a to oznaczało, że przewaga Fogo Unii nie malała.