Już od ponad roku gorzowska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie prawidłowego rozliczenia miejskiej dotacji przez Stal Gorzów. Chodzi o dotację na piłkę ręczną za 2020 rok. W styczniu 2021 Stal przesłała do urzędu dokumentację z rozliczeniem. Znalazła się w niej faktura na obóz szkoleniowy, który nie doszedł do skutku. Na początku chodziło tylko o jedną fakturę - Wszczęliśmy śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawy w dokumentacji składanej do urzędu w celu uzyskania nienależnej dotacji i doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem miasta Gorzów narażając tym samym budżet na stratę w wysokości co najmniej 54 tysięcy złotych - mówił nam wtedy rzecznik prokuratury w Gorzowie Łukasz Gospodarek. To był czerwiec 2021. Wtedy jeszcze nie mówiono, że chodzi o Stal. Dopiero w połowie sierpnia 2021 urząd miasta przyznał, że prokuratura przygląda się rozliczeniu dotacji przez ten klub. To była pisemna odpowiedź miasta na interpelację radnego Jerzego Synowca. Co jakiś czas, sprawdzaliśmy w prokuraturze postępy w badaniu sprawy. Rzecznik Gospodarek za każdym razem uprzejmie wyjaśniał, że sprawa dotycząca prawidłowości finansowania klubu Stal jest w toku, a śledztwo prowadzone jest w sprawie, czyli nikt nie usłyszał żadnych zarzutów. Teraz, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, śledztwem objęte są dodatkowe faktury, które miały być wystawione przez dwóch żużlowców. Teraz faktur jest więcej Z naszych ustaleń wynika, że prokuratura przesłuchała dwóch żużlowców Moje Bermudy Stali Gorzów. Według nieoficjalnie pozyskanych informacji pierwszy ze sportowców miał wystawić fakturę na 100 tysięcy złotych na usługi marketingowe dla sekcji piłki ręcznej. W kwocie 100 tysięcy miał się także zawierać wynajem mieszkania na potrzeby sekcji szczypiornistów. Drugi z zawodników miał z kolei wystawić fakturę na 35 tysięcy złotych na usługi przewozowe dla piłkarzy ręcznych. Informację o przesłuchaniu dwóch żużlowców udało nam się potwierdzić w klubie. Jednak nowy prezes klubu Waldemar Sadowski na razie nie chce się odnosić do sprawy. - Dopóki toczy się postępowanie w sprawie, to nie chcę tego komentować. Na tym etapie jest na to za wcześnie. Jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów Prokuratura też jest oszczędna w słowach. - Prokuratura okręgowa w Gorzowie nadzoruje śledztwo dotyczące weryfikacji prawidłowości finansowania klubu Stal Gorzów. Śledztwo jest w sprawie. To znaczy, że nikt nie usłyszał zarzutów. Trwają bieżące czynności ze źródłami osobowymi, jak i polegające na pozyskiwaniu dokumentów. Ze względu na dobro toczącego się postępowania nie udzielamy dalszych informacji - mówi Gospodarek. Za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji składanej do urzędu grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności. Na tym etapie wciąż jednak trudno powiedzieć, czy i jakie zarzuty zostaną komu postawione.