Apator jedzie na Maltę W Polsce pogoda ciągle w kratkę, więc torunianie wzorem innych zawodników udadzą się w znacznie cieplejsze miejsce, gdzie można swobodnie trenować - choćby nawet na popularnym wśród żużlowców rowerze. Na zgrupowanie uda się niemal cała drużyna. Zabraknie trenera, którego wciąż nie znamy, a także jednego z liderów Jacka Holdera. I w tym miejscu zaczynają się pewne znaki zapytania. Jeżeli władze Apatora faktycznie chcą zatrudnić kogoś na stanowisko trenera, to chyba warto, aby ktoś taki znany był nieco wcześniej przede wszystkim zawodnikom. A wspólny wyjazd jest najlepszym momentem do tego, aby lepiej się poznać i zintegrować. Nie znamy jednak planów toruńskich działaczy, bo równie dobrze można założyć, że zespołem pokieruje samodzielnie Krzysztof Gałandziuk. Tę opcję też należy bardzo mocno brać pod uwagę. Dlatego bardziej może dziwić absencja Jacka Holdera. W ostatnich miesiącach zastanawialiśmy się, jak toruńska konstelacja gwiazd będzie ze sobą współpracować i jak pogodzone zostaną charaktery żużlowców. W drużynie są przecież Emil Sajfutdinow, Patryk Dudek, Paweł Przedpełski, Robert Lambert i Jack Holder. Każdy z nich z pewnością chciałby być liderem, tym pierwszym. W klubie słusznie wpadli więc na pomysł, aby zorganizować wspólny wyjazd jeszcze przed sezonem, w którym będzie można się "dotrzeć. Nie będzie tylko Australijczyka. Jack Holder to trudny charakter Ten fakt dziwić może tym bardziej, że w środowisku panuje przekonanie, że jeśli w toruńskiej drużynie pojawią się jakieś kwasy, to mogą one wychodzić właśnie ze strony Holdera. Od ludzi, którzy mieli okazję z nim współpracować słyszymy, że zawodnik wcale nie jest łatwy w obsłudze, by nie powiedzieć, że ma trudny charakter. Teraz dodatkowo nie będzie miał u swojego boku starszego brata Chrisa, który przeniósł się do beniaminka z Ostrowa. Jack, jak czytamy na oficjalnej stronie klubu, przebywa w Australii, gdzie nie narzeka na nadmiar słońca. Pytanie tylko, czy celem wyjazdu drużyny na Maltę jest złapanie promyków słonecznych, czy może aspekt integracyjny. Co ciekawe, Holder już raz pokazał, że potrafi się poświęcić i wcześniej przyjechać do Europy. Tak było po spadku Apatora do eWinner 1. Ligi. Wówczas zespół pod koniec lutego udał się na zgrupowanie w góry, a bracia postanowili wcześniej opuścić swoją ojczyznę, aby szybciej dołączyć do kolegów z zespołu. W końcu w klubie mieli ambitny cel, jakim był powrót do PGE Ekstraligi. Teraz aspiracje są wyższe, bo mowa o Drużynowym Mistrzostwie Polski.