Zawody opóźniły się o ponad 40 minut. Powodem tego były opady deszczu, które mocno wpłynęły na przygotowanie toru. Mieliśmy niemalże brytyjski tor, który był trudny, ale zawodnicy dawali radę jechać płynnie. Czerwona kartka Bartłomieja Kowalskiego Do niecodziennych rzeczy doszło w 4. biegu. Wówczas zawodnicy Krono-Plast Włókniarza Częstochowa wyszli na podwójne prowadzenie. Na wejściu w drugi łuk przewrócił się Bartłomiej Kowalski, po minimalnym kontakcie na pierwszym łuku z częstochowskim żużlowcem. Zawodnik nie zdążył wstać, a sędzia się nie zawahał. Zdecydował się dać mu czerwoną kartkę, co wywołało ogromne zdziwienie w boksie zawodnika. Na antenie Eleven Sports usłyszeliśmy, że tłumaczeniem upadku był zdefektowany motocykl, a konkretnie świeca. Sędzia jednak widział te sytuację inaczej, uznając, że Kowalski upadł specjalnie i ukarał zawodnika wykluczeniem do końca zawodów. Zarzucają Kowalskiemu, że nie było defektu Decyzja sędziego była jednoznaczna. Uznał, że nie doszło do żadnej awarii, dlatego zdecydował się ukarać zawodnika czerwoną kartką. Tymczasem ekspert Jarosław Dymek na antenie stwierdził, że - zasięgnął języka w parku maszyn u oficjeli i oznajmił, że gdyby doszło do uszkodzenia świecy zapłonowej, mechanicy nie wjeżdżaliby do parku maszyn na włączonym motocyklu. Niewątpliwie sytuacja budzi kontrowersje i z pewnością będzie przez dłuższy czas szeroko komentowana w mediach. Dramatyczny upadek Artioma Łaguty Wielką ambicję w biegu ósmym pokazał Artiom Łaguta, który zdecydował się gonić rywala, co w takich warunkach nie jest łatwe. Rzucił się w pościg za Woryną i zaczął w stylu motocrossowym wypuszczać się na szeroko. W pewnym momencie odprostowało go na wejściu i zaczęło wynosić, więc instynktownie skontrował, by nie wpaść w ścieżkę, gdzie znajduje się maź. Wjechał jednak w luźną nawierzchnię i wysadziło go z motocykla, niczym z katapulty. Stadion zamarł, ale na szczęście Łaguta kilka minut posiedział i wstał o własnych nogach. Najważniejsze, że mistrz świata wyszedł cały. Udane debiuty, zaskoczyli wszystkich Fantastyczne debiuty w PGE Ekstralidze zaliczyli dzisiaj Philip Hellstrom-Bangs oraz Zach Cook. Szwed i Brytyjczyk udowodnili, że kapitalnie czują się w trudnych warunkach. Kiedy inni mieli problemy, oni jechali płynnie, a potrafili także skutecznie atakować. Świetnie pokazał to Brytyjczyk, kiedy wjechał bez pardonu pod Piotra Pawlickiego, wyprzedzając Polaka. Wszystkich dzisiaj zaskoczyła dyspozycja Włókniarza. Byli o wiele lepiej dysponowani od Betard Sparty Wrocław. To ogromna zasługa Hellstroma-Bangsa oraz Wiktora Lamparta, którzy zdecydowanie pojechali ponad stan. Katastrofa na sam koniec W 14. biegu niesamowitej szybkości nabrał Philip Hellstroem-Bangs, który w stylu motocrossowym pojechał prostym motocyklem, połknął Zacha Cooka, a bez pardonu wjechał w tylne koło Macieja Janowskiego. Tor był niesamowicie przyczepny, a sędzia nie zdecydował się na żadne równanie. Wściekły na komisarza toru był Maciej Janowski, który rzucił w komisarza toru przedmiotem. Zawodnik Sparty miał całkowicie spuchniętą kostkę. Szykuje się kolejna kontuzja w obozie wicemistrza Polski. Sędzia uznał, że Janowski rzucił rękawiczką w Tomasza Walczaka za co... otrzymał czerwoną kartkę. Jedno jest pewne. O Bartoszu Ignaszewskim po tym meczu będzie bardzo głośno. Po tej decyzji sędzia zakończył spotkanie. Krono-Plast Włókniarz Częstochowa - 46: 9. Piotr Pawlicki (1,1,3,1) 610. Wiktor Lampart (3,3,0,1*) 7+111. Mads Hansen (0,3,2,2) 712. Philip Hellstrom-Bangs (2*,1,1,3) 7+213. Kacper Woryna (3,2,3,2) 1014. Kacper Halkiewicz (1,2*2) 5+115. Franciszek Karczewski (3,w,1) 416. Bartosz Śmigielski Betard Sparta Wrocław - 31: 1. Zach Cook (2*,1,1*,22. Dan Bewley (0,3,2,3,03. Artiom Łaguta (3,2,u,-) 54. Bartłomiej Kowalski (w,w,w,w) 05. Maciej Janowski (1,2,3,3) 96. Nikodem Mikołajczyk (2,1,-) 37. Krystian Gręda (0,0,0,d) 0