Nie takiego początku Grand Prix Polski w Gorzowie spodziewał się Tai Woffinden. Dla Brytyjczyka zabrakło miejsca na wyjściu z pierwszego łuku. Woffinden nie zmieścił się pomiędzy Kaiem Huckenbeckiem, a bandą, zahaczył o dmuchany płot, a następnie runął na tor i uderzył głową w nawierzchnię toru. Zawodnik stracił przytomność i bezwładnie leciał przez kilka metrów toru. Od razu wokół Woffindena znalazły się służby medyczny, które otoczyły go opieką. Na szczęście, kiedy Woffindena pakowano do karetki, Brytyjczyk pokiwał kibicom, a ci odwdzięczyli mu się gromkim "Tai, Tai, Woffinden". Sytuacja wyglądała naprawdę groźnie. Wierzymy, że tylko tak wyglądała, a Brytyjczyk będzie tylko poobijany. Obok Woffindena także po wypadku znaleźli się wyraźnie zmartwieni przedstawiciele firmy Monster Energy, głównego sponsora cyklu Grand Prix, a także samego Brytyjczyka. Zdarzenie wyglądało fatalnie, a Tai Woffinden w karetce pojechał od razu do szpitala na szczegółowe badania. To fatalne wieści, bo Woffinden w końcu w bardzo dobrym stylu rozpoczął zawody. Brytyjczyk w dalszej części zawodów zastępowany będzie przez rezerwowych. Żużel. Tai Woffinden upadł na tor. Sparta Wrocław ma problemy Potencjalna kontuzja Taia Woffindena to duży problem dla Betard Sparty Wrocław. Spartanie swój najbliższy mecz pojadą 5 lipca na wyjeździe w Grudziądzu. Brak Woffindena to osłabienie zespołu, niezależnie od tego, że Brytyjczyk jeździ w tym sezonie poniżej oczekiwań. Mamy nadzieję, że trzykrotny indywidualny mistrz świata zdoła się wyleczyć do najbliższego meczu ligowego. Żużel. Tai Woffinden jest kontuzjogenny Tai Woffinden jest kontuzjogenny i choć sędzia go wykluczył z feralnego ósmego biegu, trudno go winić. W przeszłości powstała nawet grafika przedstawiająca wszystkie połamane przez Woffindena kości.