Początek sezonu w wykonaniu Sajfutdinowa jest słodko-gorzki. Przeplata lepsze występy z gorszymi. Udane sparingi zakryły jednak gorsze rezultaty w oficjalnych zawodach. Podczas IMME wyglądało to jeszcze solidnie, choć w drugiej fazie zawodów mocno się pogubił. Kryterium Asów oraz MPPK wyglądały już gorzej. Tam dało się zauważyć braki w prędkości Rosjanina. Fatalny prognostyk 3+1 w czterech startach to fatalny rezultat, biorąc pod uwagę rangę zawodnika, jaką ma Sajfutdinow. Porażka z Jasonem Edwardsem nie wygląda dobrze. To problematycznie, gdyż ten mecz jest swoistym sprawdzianem generalnym przed PGE Ekstraligą. Nie napawa to optymizmem, a rywal będzie wyjątkowo trudny. Jeśli KS Toruń przegra na "dzień dobry" z Betard Spartą Wrocław to morale się pogorszą. To mógłby być znak, że jeszcze sporo brakuje toruńskiej drużynie do ekip z Wrocławia oraz Lublina. - Im bliżej inauguracji, tym gorzej to wygląda. Mam dziwne przeczucie, że w niedzielę pęknie balonik - piszą kibice na forach żużlowych. Jest w tym wiele racji, bo Sparta wydaje się fantastyczne przygotowana. Jedynie, kto wynikami jest pod formą to Dan Bewley. Zamknięte drzwi? Sytuacja z tunerami u Emila Sajfutdinowa nie jest kolorowa. Kilka lat temu pokłócił się z Ryszardem Kowalskim oraz Ashleyem Hollowayem, czyli tunerami, którzy obecnie odgrywają pierwsze skrzypce. Wydaje się, że jest na czarnej liście i ma zamknięte drzwi w kontekście powrotu. Jeszcze jakiś czas temu miał świetne relacje z holenderskim tunerem Bertem van Essenem, ale z tych jednostek korzysta coraz rzadziej. W tym roku jednak wydaje się, że postawi na silniki Witolda Gromowskiego oraz Joachima Kugelmanna. Jak widać testy jednostek w tym roku przynoszą różne rezultaty.