Nie ma wątpliwości, że dla Taia Woffindena to fatalny sezon pod względem sportowym. Brytyjczyk jeszcze przed kontuzją był najsłabszym żużlowcem wicemistrzów Polski, legitymując się średnią 1,395 pkt/bieg. Słaba dyspozycja Woffindena nie zmienia faktu, że jego absencja przez pół sezonu to katastrofa dla Betard Sparty Wrocław, która musi łatać dziurę w składzie mniej doświadczonymi zawodnikami. Żużel. Tai Woffinden mówi wprost. To najgorsza kontuzja, jaką odniósł - Publikuję tylko to, co chcę żebyście zobaczyli, czyli ok. 1% mojego życia. Cenię sobie prywatność. Robię co mogę, aby być w najlepszej formie fizycznej i psychicznej, gdy tylko kość się wyleczy. Chirurg polecił mi, żebym nie jeździł na żużlu i zrobił kolejne prześwietlenie 2 września. Po tym będę wiedział, jaki będzie kolejny krok. Nie zdawałem sobie sprawy z powagi tej kontuzji i jak dotąd to najgorsza kontuzja, jaką miałem. Nieściganie się to dla mnie tortura, bo to wszystko co znam i kocham - wyznał Tai Woffinden za pośrednictwem mediów społecznościowych, jednocześnie przedstawiając kilka zdjęć z przebiegu rehabilitacji, na których widać, że Brytyjczyk daje z siebie wszystko, by jak najszybciej wrócić do sportu. Przypomnijmy, że Tai Woffinden upadł podczas Grand Prix Polski w Gorzowie Wielkopolskim, które odbyło się 29 czerwca. Od tego czasu nie był w stanie wrócić na tor. Absencja Taia Woffindena co najmniej do 2 września to kłopoty Sparty Wrocław, która pojedzie w osłabieniu w obu meczach ćwierćfinału DMP z Zooleszcz GKM-em Grudziądz. Brytyjczyka zastąpi Francis Gusts. Żużel. Woffinden wciąż pozostaje aktywny, nawet pomimo kontuzji Przypomnijmy, że Tai Woffinden to nie tylko żużlowiec, ale także DJ, a sam tytułuje się artystą. Brytyjczyk pozostaje aktywny i wraz z rehabilitacją po kontuzji, rozwija swoją muzyczną pasję. Po Grand Prix Wielkiej Brytynii w Cardiff dał koncert podczas Afterparty zorganizowanego przez głównego sponsora cyklu GP, firmę Monster Energy. Woffinden to zawodnik od lat kojarzony z marką napojów energetyzujących, więc nic dziwnego, że skorzystał z okazji do występu przed szerszą publicznością. Jego koncert przyciągnął do klubu tłumy, a razem z Woffindenem bawili się inni żużlowcy, z Maxem Fricke’em oraz Andrzejem Lebiediewem na czele. Impreza odbyła się w centrum Cardiff, a Woffinden był gwiazdą wieczoru.