Fatalne wieści dla polskiego klubu. Te słowa mówią wszystko
Jan Kvech prezentował się znakomicie podczas Grand Prix Polski w Gorzowie Wielkopolskim aż do momentu upadku. Jason Doyle ostro zaatakował Czecha, a ten nie opanował motocykla i upadł. Po kraksie nie był w stanie kontynuować zawodów. Kvech zjeżdżał z toru po starcie. To fatalne wieści dla kibiców Apatora Toruń przed derbowym spotkaniem z GKM-em Grudziądz. Jan Kvech nie wie, czy pojedzie w spotkaniu z grudziądzanami.

Mateusz Wróblewski, INTERIA: Jak wygląda twój stan zdrowia po wypadku w Grand Prix? Jak się czujesz?
Jan Kvech, Pres Grupa Deweloperska Toruń: - Nie czuję się komfortowo. Już zaczynam działania z teamem i fizjoterapeutami. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by pojechać w derbach z GKM-em Grudziądz.
Byłem świadkiem, jak przebywałeś w karetce u ratowników. Coś ci powiedzieli, dostałeś wstępną diagnozę?
- Na szybko mi pomogli. Zobaczymy jednak, jak się obudzę. Z rana mogę czuć się zupełnie inaczej.
Co konkretnie cię boli?
- Nie o wszystkim chcę mówić. Boli mnie bark, też cała ręka. Czuje także nogę.
Nie możesz na ten moment uspokoić kibiców Apatora w kontekście twojego występu w derbach z GKM-em.
- Tak, jak powiedziałem. Zrobię wszystko, by wystąpić w lidze, ale zobaczymy jak będzie. Zadzwonię też do trenera. Musimy ustalić jakiś plan. Chcę jak najlepiej do drużyny, jak nie będę się dobrze czuł, to nie ma co na siłę jechać i zrezygnować po pierwszym wyścigu. Plan dla drużyny jest potrzebny.
Żużel. Jan Kvech imponował prędkością w Gorzowie
Spójrzmy na pozytywy. Byłeś bardzo szybki w Gorzowie, doskonale prezentowałeś się w rundzie zasadniczej. Jak ocenisz zawody?
- Bardzo fajny mecz na początku. Na motocyklu w drugiej części nie czułem się komfortowo, dlatego musiałem odpuścić.
Co możesz powiedzieć o torze? Był podobny do tego, który spotykasz tutaj podczas zmagań ligowych?
- Myślę, że był podobny. Nie mogę go ocenić jednak, bo faktycznie czułem się słabo w drugiej części. Na pewno tor był do ścigania i mijanek trochę było.
Żużel. Nowy system punktacji skrzywdził Kvecha
Nie czujesz się nieco pokrzywdzony przez nowy system punktacji? Zdobyłeś do klasyfikacji mniej punktów, niż na torze...
- Tak po prostu jest. Zasady są równe dla wszystkich. Gdybym się dobrze czuł, byłbym wyżej w klasyfikacji. Trzeba walczyć dalej. Nikomu nie chciałem zrobić krzywdy, dlatego też odpuściłem ściganie.
Silnik, na którym startowałeś to nowa jednostka napędowa?
- Nie. Cały czas działamy z moimi mechanikami. Porobiłem zmiany. Wcześniej nie mogłem się dopasować. Zadziałaliśmy z tunerem i teraz dobrze mi się jedzie. Jestem szczęśliwy, bo wiem, że silniki dobrze pracują.


