Po wielu chudych latach w Rzeszowie w końcu zapanowała normalność. Jest porządny zarząd, są zawodnicy, stabilne finanse i przede wszystkim jest sukces sportowy, bo za taki z pewnością należy uznać awans do Speedway 2. Ekstraligi. Wbrew wielu opiniom Stal wcale nie wciągnęła ligi nosem, ale można powiedzieć, że generalnie sięgnęła po zwycięstwo bez większych problemów. Cel udało się więc zrealizować, bo od początku sezonu w Rzeszowie mówiono o awansie. Zespół, który ma rywalizować na wyższym szczeblu także prezentuje się całkiem nieźle. Oczywiście jego największą gwiazdą jest Nicki Pedersen, trzykrotny indywidualny mistrz świata, który wraca do Rzeszowa i w ogóle na ten poziom rozgrywek po wielu latach. Czy to da utrzymanie? Zdaniem wielu osób kontrakt Pedersena zmienił układ sił w lidze i Stal może spać spokojnie. Pod warunkiem, że Nickiemu będzie się chciało. A to wcale nie takie oczywiste. Jest drużyna, ale nie będzie... stadionu?! Bardzo niepokojące wieści dochodzą z regionalnych mediów. - Jeśli Stal Rzeszów nie przeprowadzi modernizacji stadionu miejskiego, na wiosnę nie będzie można na nim rozgrywać meczów piłkarskich i żużlowych - czytamy na SuperNowosci24.pl. Wygląda to groźnie. Mamy jeszcze ponad trzy miesiące do startu ligi, ale teraz to już poleci w tempie ekspresowym. Od nowego roku czas mija bardzo szybko i za chwilę zawodnicy wrócą na tor. Pytanie, co w przypadku braku możliwości rozgrywania meczów w Rzeszowie. Być może wówczas Stal weźmie pod uwagę na przykład Kraków, który żużlowo się odradza i jest nawet plan stworzenia w tym mieście drużyny rezerw beniaminka Speedway 2. Ekstraligi. Priorytetem jednak zdecydowanie powinno być dla Stali przeprowadzenie remontu własnego obiektu, bo w żużlu atut swojego stadionu jest absolutnie kluczowym aspektem.