Anders Thomsen podczas Grand Prix Niemiec w Landshut spisywał się kapitalnie w początkowej fazie zawodów. Duńczyk w połowie zmagań uchodził za jednego z głównych faworytów do końcowego triumfu w zawodach. Niestety, później stracił moc w silniku, a następnie jego jednostka napędowa kompletnie skapitulowała. To fatalne informacje dla Stali Gorzów przed derbami z Falubazem Zielona Góra. Duńczyk nie będzie mógł użyć swojego złotego silnika, który musi trafić na serwis. - To prawda, czułem się świetnie na początku zawodów. Później straciłem moc w silniku. Skupiłem się na tym, by ratować tą jednostkę napędową, wprowadzić zmiany. Ze względu na fakt, że silnik był szybki, od początku zawodów nie chciałem przeskakiwać na inny motocykl. To był błąd, bo podczas ostatniego wyścigu ta jednostka kompletnie padła - zdradza Anders Thomsen w rozmowie z Interią. Żużel. Mecz Stali Gorzów z Falubazem Zielona Góra o uniknięcie hańby Dawno derby ziemi lubuskiej nie ważyły tyle, ile dzisiejsze (04.05) spotkanie obu zespołów. Przegrana drużyna okupować będzie ostatnią lokatę w tabeli PGE Ekstraligi. Podejście Andersa Thomsena do tego meczu jest zdumiewające, Duńczyk nie czuje żadnej presji. - Nie przejmuję się derbami, podchodzę do niego, jak do każdego innego meczu. Pewny jest fakt, że musimy zacząć zbierać punkty. Tak trzeba do tego meczu podejść - komentuje Thomsen. Żużel. Anders Thomsen ofiarą nowego regulaminu Anders Thomsen padł ofiarą nowego systemu cyklu Grand Prix. Przez nowe regulacje zakończył zmagania w Landshut na 10. miejscu. Według zeszłorocznych zasad byłby ósmy, co mogło mu dać dwa punkty więcej do klasyfikacji generalnej. Jak Duńczyk zapatruje się na nowy regulamin? - Mamy nowe reguły. To dobrze, że pierwsza dwójka jest promowana od razu do finału. Fakt, że następna ósemka walczy o bieg finałowy jest dla mnie całkowicie ok. Muszę przyznać, że ekscytujący był także sprint, który poprzedzał rundę - zakończył Anders Thomsen.