Najnowsze doniesienia płynące z Grupy Azoty nie są optymistyczne. Spółka w I kwartale tego roku odnotowała stratę netto na poziomie 333 milionów złotych. Strata z działalności operacyjnej wyniosła zaś 260 milionów złotych. Marnym pocieszeniem jest informacja, że strata netto rok do roku w analogicznym okresie spadła o 222 milionów złotych, a strata z działalności operacyjnej zmniejszyła się o 337 milionów złotych. Potentat chemiczny ciągle jest na minusie, a optymizmu nie dodaje fakt spadku przychodów z tytułu sprzedaży. Grupa Azoty zapowiada dalsze zaciskanie pasa Choć spółka przynosi mniejsze straty niż przed rokiem, to nie zmienia się polityka nowych władze, które zapowiadają dalsze cięcie kosztów. Adam Leszkiewicz, prezes Grupy Azoty, w rozmowie z radiem RDN Małopolska mówił o przygotowywaniu się na różne warianty restrukturyzacji. - Sama restrukturyzacja to przede wszystkim optymalizacja kosztowa, czyli ograniczenie tych wydatków, które nie są niezbędne dla funkcjonowania całej Grupy. Chcielibyśmy uratować wszystkie miejsca pracy, natomiast sytuacja Grupy, którą zastaliśmy, jest tak trudna, że być może naturalne procesy związane z restrukturyzacją społeczną następują i będą musiały być kontynuowane - stwierdził Leszkiewicz, a jego słowa nie wlewają optymizmu w serca włodarzy żużlowej Unii Tarnów, która w marcu straciła swojego największego sponsora, ale po cichu liczyła do powrotu do współpracy. Unia Tarnów wciąż musi szukać dodatkowej kasy Przypomnijmy, że Grupa Azoty tam, gdzie się dało, ograniczyła swoje inwestycje w sport. Ta polityka dotknęła m.in. żużlową Unię Tarnów, która stanęła nad przepaścią. Wydawało się, że klub w ogóle nie wystartuje w rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej. Ostatecznie dzięki wytężonej akcji ratunkowej udało się nawiązać współpracę z Województwem Małopolskim i wystartować w lidze. Budżet na sezon 2024 nie został jednak w pełni zabezpieczony, a działacze muszą szukać dodatkowej kasy. Na razie jest tak, że wokół klubu pojawiała się coraz więcej mniejszych sponsorów, ale to za mało, aby mówić o finansowym spokoju. Działacze Unii liczyli po cichu, że z czasem sytuacja w Grupie Azoty unormuje się na tyle, że będzie możliwy powrót nawet do symbolicznej współpracy. Na to w tym roku jednak nie ma szans, więc klub musi jakoś sobie radzić. Całkiem niedawno wydawało się, że uda się podpisać dużą umowę z pewną spółką handlową. Ostatecznie negocjacje zostały zawieszone. Z naszych informacji wynika, że w klubie mają wstępne deklaracje różnych sponsorów o możliwej współpracy w przypadku awansu drużyny do Metalkas 2. Speedway Ekstraligi. Żeby ten cel był jednak możliwy działacze muszą znaleźć brakującą kasę, która umożliwi bezproblemowe dokończenie bieżących rozgrywek.