Michał Probierz był wtedy trenerem Jagiellonii Białystok. Władze Ekstraligi Żużlowej zaprosiły go na Galę PGE Ekstraligi, gdzie miał wręczyć nagrodę dla trenera roku. Skończyło się największą wpadką, bo Probierz przekręcił nazwisko i wybrał nie tego, co trzeba. To on skorzystał na pomyłce Probierza Na błędzie Probierza skorzystał Piotr Baron. Ponoć panowie trochę porozmawiali przed wejściem Probierza na scenę i to tak utkwiło mu w głowie, że choć na kartce miał inne nazwisko, to odczytał: Piotr Baron menadżerem roku w PGE Ekstralidze. To była bardzo dziwna sytuacja, bo kiedy Probierz wybrał Barona, za jego plecami, na telebimie leciały filmiki z Pawłem Baranem, wówczas trenerem Unii Tarnów. To on miał być wybrany za zdobycie trzeciego miejsca ze swoim zespołem. Baron z Betard Spartą Wrocław był wyżej, bo na drugim miejscu, ale kibice docenili Barana za to, że poradził sobie, choć został rzucony na głęboką wodę po rozstaniu Unii z trenerską legendą Markiem Cieślakiem. Probierz pomylił jedną literkę w nazwisku, ale nikt tego później nie odkręcał. Uznano, że nie ma co robić zamieszania. Każdy po cichu współczuł Baranowi, ale nie chciano rozgrzebywać sprawy, dochodząc pewnie do wniosku, że wyjdzie z tego jeszcze większy skandal. W końcu o przejęzyczeniu Probierza wiedziało niewielu. Tak potoczyły się losy bohaterów tamtej historii Baron rok po gali przestał być trenerem Sparty. Przeniósł się do Unii Leszno, z którą zdobył 4 tytuły mistrza Polski. Za rok będzie pracował w For Nature Solutions Apatorze Toruń. Baran do ubiegłego roku był związany z Unią Tarnów, a teraz pracuje w Platinum Motorze Lublin. Sukcesu z 2015 roku nie powtórzył. Probierz od dwóch dni jest trenerem kadry. Dla wielu jest kontrowersyjnym wyborem. Mówi się o nim "kolega prezesa". Eksperci mówią jednak, że trzymają kciuki za kadrę, więc mimo zastrzeżeń trzymają kciuki za Probierza. Oby jego wybory były bardziej udane niż ten na żużlowej gali.