Zespołowi z Częstochowy w tym roku przepowiada się walkę nawet o finał PGE Ekstraligi. Na razie jest jednak problem, który uniemożliwia Włókniarzowi wygrywanie spotkań. To oczywiście kontuzja Kacpra Woryny. Krajowy lider opuścił zarówno zremisowany mecz w Grudziądzu (45:45), jak i domową porażkę z Motorem (41:49). WIĘCEJ TUTAJ. Tylko Mikkel Michelsen może być w pełni usatysfakcjonowany swoim występem w starciu z mistrzami Polski. Madsen to ikona Włókniarza Leon Madsen słynie z dużego poczucia humoru, jest też lubiany przez częstochowskich kibiców. Duńczyk od sezonu 2018 pełni rolę kapitana Włókniarza, a obecny sezon jest dla niego już siódmym z rzędu spędzonym w tym klubie. To lider z prawdziwego zdarzenia, jego najniższa średnia biegowa to 2,181 z 2017 roku. Rzadko się zdarza, by obcokrajowiec przez tak długi czas nie zmienił pracodawcy w Polsce. Madsen, jak widać, przywiązuje się do jednego miejsca pracy.W klubie z Mościc spędził pięć z sześciu sezonów przed przenosinami do Włókniarza (lata 2011-2013 oraz 2015-2016). W międzyczasie był Gdańsk, a wcześniej były jeszcze trzy lata we Wrocławiu i rok w Grudziądzu. Duńska fantazja lidera Włókniarza Sympatia częstochowskich fanów jest odwzajemniona przez Madsena, który - jak tylko może - potwierdza to na każdym kroku. Tak było choćby w niedzielę, kiedy Duńczyk zajął się rozkręcaniem dopingu przed prezentacją. Prezentacja to oczywiście czas dla kibiców. Mogą oni w ten sposób zobaczyć swoich ulubieńców z bliska i to bez kasków. Najczęściej zawodnicy nie skupiają się jednak na publiczności, tylko przygotowują pole startowe, z którego wystartują w pierwszej serii.Nadmierny luz mógł zgubić Madsena, zwłaszcza że rywal był z najwyższej półki. Fantazję lidera Włókniarza zauważyli także komentatorzy Canal+ - Michał Mitrut i Mirosław Jabłoński. W pomeczowym magazynie PGE Ekstraligi wspomniał o tym Mitrut. - Mirek mówił mi, że jak on już świętuje z kibicami, to może się to na nim zemścić. Sprawdziło się, bo to na pewno nie był mecz Leona - powiedział dziennikarz. Sam Madsen zapytany o to jak się ma, odpowiedział "niedobrze".Duńczyk w sześciu wyścigach zdobył 11 punktów z dwoma bonusami. Jak na zawodnika tej klasy, jest to co najwyżej niezły wynik. Madsen pierwsze indywidualne zwycięstwo odniósł dopiero w wyścigu czternastym. Na dystansie był piekielnie szybki, ale fatalnie wychodził spod taśmy. Urwał rywalom kilka punktów na trasie. Za idealny przykład może służyć bieg piąty, kiedy z czwartej pozycji wysforował się na drugą i przywiózł z Maksymem Drabikiem podwójne zwycięstwo.Z Motorem trzeba nastawić się głównie na start, bo wyprzedzanie zawodników mistrza Polski na dystansie, jest wręcz nierealne. U gwiazdy Włókniarza ten element szwankował.