Zaczepili Orlen Oil Motor, bo przecież w inauguracyjnej kolejce zmierzą się z Mistrzem Polski. Media społecznościowe klubu z Zielonej Góry są pewne wygranej, ale nie ma co się dziwić. Na papierze wzmocnili drużynę wyraźnie, więc wygrana Falubazu nie byłaby odbierana z gatunku niespodzianki. Mają argumenty, brakowało im strzelby Siłą Falubazu w poprzednim sezonie było to, że mieli równy, solidny zespół. Wyróżniał się Jarosław Hampel, ale brakowało prawdziwej strzelby, która mogłaby stale rywalizować z czołówką. Teraz ściągnęli Leona Madsena, który taką strzelbą jest. Pokonywanie Zmarzlika, czy innych zawodników z czołówki nie jest dla niego ogromnym wyzwaniem. Do tego dochodzi Damian Ratajczak, który jest bardzo mocnym wzmocnieniem na pozycji juniorskiej. W przeszłości pokazywał jak wielki drzemie w nim talent. Jeżeli w Zielonej Górze zacznie jeździć na miarę potencjału, to w szybkim tempie może doskoczyć do Wiktora Przyjemskiego, czy Oskara Palucha. Wobec tego Motor Lublin może się obawiać, bo potencjał w tej ekipie jest wyraźny. Sygnał do ataku. To zdjęcie mówi wszystko W Falubazie idą wielkie zmiany w podejściu. Widać to na przykładzie miliardera Stanisława Bieńkowskiego, którego w ostatnim czasie mogliśmy zobaczyć na zdjęciu wraz z prezesem Adamem Golińskim oraz nowym nabytkiem - Damianem Ratajczakiem. To może oznaczać jedno, że zaangażowanie miliardera w klub na najbliższe lata będzie spore. I taki sygnał może być przerażający dla innych klubów. W końcu fortuna Stanisława Bieńkowskiego jest wyceniana na 2,3 miliarda złotych, co plasuje go wśród 30 najbogatszych Polaków. Jeśli będzie tylko chciał to może kupić każdego zawodnika do Stelmet Falubazu, nawet samego Zmarzlika. W historii polskiego żużla nie było człowieka z tak pokaźnym majątkiem, za który mógłby kupić nawet całą ligę.