ROW nie zabrał do Bydgoszczy swojego lidera Brady’ego Kurtza. W klubie uznano, że lepiej będzie jeśli odpocznie on po niedawnej kontuzji. Zawodnik doznał uszkodzenia więzadeł bocznych w prawej kostce. Był na badaniu w klinice, w której stałymi bywalcami są piłkarze Manchesteru City i Manchesteru United. Lekarze przepisali mu zabiegi rehabilitacyjne i naświetlanie laserem. Gwiazdor ujawnia. Taką wiadomość dostał z polskiego klubu ROW zaryzykował. Takiego lania się nie spodziewano Prezes Krzysztof Mrozek jeszcze przed meczem z Abramczyk Polonią wyjaśniał nam, że to zachowawcze leczenie wystarczy, że Kurtz będzie gotowy 15 czerwca na spotkanie z #OrzechowaOsada PSŻ Poznań. W Bydgoszczy też mógł na upartego pojechać, ale uznano, że to nie ma sensu, bo porażka niczego nie zmieni. Aż takiego pogromu się jednak nie spodziewano. Celem ROW-u na ten sezon jest walka o awans. Do zeszłej niedzieli drużyna była niepokonana. Liczono, że w Bydgoszczy, nawet bez Kurtza, uda się osiągnąć dobry wynik, jeśli Rohan Tungate, Jakub Jamróg, Grzegorz Walasek i Norick Bloedorn wespną się na wyżyny, jeśli dołożą kilka procent do tego, co jechali wcześniej. Tak się jednak nie stało, a największy zawód sprawił Walasek. Nie pierwszy raz w tym sezonie. Nic dziwnego, że został zaczepiony przez kibiców. Jedna z fanek zatrzymała Walaska Jedna z pań zatrzymała Walaska, gdy przyszedł podziękować za doping. To wtedy usłyszał, że ona była na wszystkich treningach, a on na żadnym, bo w tym czasie pracował z młodzieżą NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Walasek pracuje w tym roku na dwóch etatach. W ROW-ie jako zawodnik i jako trener w Falubazie. Już przed sezonem zwracaliśmy uwagę, że to może być problem. Walasek dostał w ROW-ie zgodę na pracę z juniorami, ale tylko pod warunkiem, że nie będzie mu to przeszkadzać w zdobywaniu punktów w Metalkas 2 Ekstralidze. Prezes na razie nie chce robić burzy Na razie Walasek zaliczył drugą wpadkę. Na inaugurację nie przywiózł punktów z Poznania, a z Bydgoszczy wrócił ledwie z 2 punktami i bonusem. Pozostałe mecze miał jednak bardzo dobre, a dwa wręcz genialne. Na domowym torze zdobywał dotąd kolejno: 9, 6 i 11 punktów. W jednym przypadku szału nie było, ale chyba za wcześnie, by mówić, że to przez to, że nie przyjeżdża na treningi. Prezes Mrozek zdaje się zresztą zachować umiar. Zaraz po meczu mówił o zimnym prysznicu. - Proszę być jednak spokojnym - dodawał. - Na razie jest runda zasadnicza, gra wstępna, więc mogliśmy sobie pozwolić na jazdę bez Brady’ego. Prawdziwe ściganie dopiero się zacznie w play-off - wyjaśnił prezes Mrozek. Słowa działacza jasno wskazują, że choć kibice zaczynają się gotować, to prezes nie będzie robił nerwowych ruchów. Inna sprawa, że jak ROW wygra najbliższe, zaległe spotkanie z Energa Wybrzeżem Gdańsk, to odzyska fotel lidera i będzie miał 2 punkty przewagi nad Polonią. Polscy mechanicy na bruku. Zachowanie niegodne mistrza