Falubaz zrealizował hit transferowy. Wielu kibiców się zdziwi
Stelmet Falubaz Zielona Góra w swojej historii przeprowadził wiele wielkich transferów. Jarosław Hampel, Nicki Pedersen czy Martin Vaculik. Teraz sprowadzili Leona Madsena, o którym marzyli od 2014 roku. Co więcej, żaden z nich nie był lepszy od Duńczyka. To przejście, które śmiało może konkurować o miano największego transferu w historii klubu. Takiego lidera nie ściągnęli jeszcze nigdy.
![Piotr Protasiewicz na finale DME na żużlu.](https://i.iplsc.com/-/000IZVN2N6W3M02D-C461-F4.webp)
W 2014 roku było o włos, by Leon Madsen już wtedy został zawodnikiem Stelmet Falubazu. Ostatecznie nie doszli do porozumienia, a Duńczyk został zawodnikiem Unii Tarnów, z którą pożegnał się po dwóch latach. W 2016 roku miejsce miała kolejna próba ściągnięcia Madsena przez Marka Cieślaka, ale również okazała się nieskuteczna.
Czy to najlepszy transfer w historii klubu?
Odkąd żużlowa PGE Ekstraliga przeszła na całkowity profesjonalizm to liga diametralnie się zmieniła. W tym samym czasie klub z Grodu Bachusa ściągnął wielu wielkich żużlowców, a w tym gronie znaleźli się nawet mistrzowie świata. Okazuje się, że żaden z nich nie był w tej kategorii lepszy od Madsena.
Średnie zdobycze punktowe na mecz, w momencie przejścia do Falubazu: Nicki Pedersen 2018 - 12,14 pkt/m, Jarosław Hampel 2012 - 11,43 pkt/m, Greg Hancock 2009 - 10,83 pkt/m, Martin Vaculik 2018 - 9,64 pkt/m. Dla porównania średnia meczowa Leona Madsena w 2024 roku wyniosła aż 12,78 pkt/m, co jest najlepszym rezultatem w całym sezonie PGE Ekstraligi.
Zobaczymy najlepszą wersję Madsena?
To będzie pierwszy sezon od lat, w którym nie zobaczymy Leona Madsena w cyklu Grand Prix. Duńczyk będzie mógł w pełni skupić się na lidze oraz SEC. Finalnie to może okazać się fantastyczną wiadomością dla klubu, który będzie miał lidera przygotowanego w 100 procentach. Ponadto, sam wspominał, że jego ulubiony tor znajduje się przy W69, więc powinien notować lepsze wyniki na domowym obiekcie.
Na korzyść Madsena działa fakt, że Falubaz zakontraktował prawdziwego giganta ze stali. Ostatni raz Duńczyk opuścił mecz z powodu kontuzji w... 2015 roku. Wtedy doznał lekkiego wstrząsu mózgu, przez co pauzował w spotkaniu ze Stalą Gorzów. Liderzy innych klubów łapią częściej kontuzje, wyjątkiem jest Bartosz Zmarzlik, który również omija urazy.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje