Damianowi Ratajczakowi zależy na rozwoju kariery i mówi wprost, że chce jeździć w PGE Ekstralidze. Nie owija tym samym w bawełnę i należy mu się za to szacunek. Młodzieżowiec leszczyńskiego nie zwodzi klubu, kibiców, czy też przedstawicieli mediów, stawia sprawę jasno. Żużel. Ratajczak i Falubaz mają zawarte porozumienie Damian Ratajczak i Falubaz Zielona Góra zawarli już porozumienie dotyczące warunków, na których leszczyński junior będzie występować w Zielonej Górze. Unia Leszno na wypożyczeniu zarobi około 350 tysięcy złotych, a w Lesznie są potrzebne pieniądze. Kadra Unii jak na warunki Metalkas 2. Ekstraligi jest bardzo mocna, a przy tym droga. Ratajczak ma dostać od zielonogórzan 700 tysięcy złotych za podpis pod kontraktem oraz 7 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. Dla Falubazu taki zawodnik to doskonałe wzmocnienie, ale też wydatek na poziomie około 1,7 miliona złotych, przy założeniu, że Ratajczak zdobędzie 100 punktów z bonusami w przyszłym sezonie. Dla zielonogórskiego miliardera, Stanisława Bieńkowskiego to nie powinien być problem. Żużel. Zielonogórzanie siedzą, jak na szpilkach. Czekają, na potknięcie Stali Gorzów Włodarze Falubazu siedzą teraz jak na szpilkach, czekając na potknięcie Stali Gorzów. Wcześniej informowaliśmy, że nie jest wcale pewne to, że Stal uzyska licencję na starty w PGE Ekstralidze w przyszłym sezonie. Jeśli gorzowianie nie wystartują w PGE Ekstralidze za rok, to Damian Ratajczak pozostanie w Lesznie. Ratajczak zresztą wciąż trenuje z leszczyńskim zespołem, jest uwzględniany na grafikach klubowych. Unia Leszno jeszcze nie rozpoczęła nawet sprzedaży karnetów na przyszły sezon, bo działacze sami nie wiedzą, w której z lig wystartują za rok.