Miniony sezon był pierwszym, w którym każdy klub startujący w polskiej lidze musiał posiadać w meczowym składzie przynajmniej jednego zawodnika U24 (nie licząc rzecz jasna 2 polskich juniorów). Falubaz postanowił nie budować jednego młodego żużlowca, a rotować aż trzema - Damianem Pawliczakiem, Mateuszem Tonderem i Janem Kvechem. Plan spalił na panewce i dziś to założenie wymienia się jako jeden z podstawowych czynników, jakie doprowadziły do spadku zielonogórzan z najwyższej klasy rozgrywkowej. Kvech, Tonder i Pawliczak? Motor Lublin przykładem Rzut oka na statystyki. Mateusz Tonder wyjechał w minionym sezonie PGE Ekstraligi do 23 biegów. Zdobył w nich 25 punktów. Damian Pawliczak? Jeden bieg więcej od kolegi i 6 oczek mniej. Najgorzej z całej trójki sprawdził się co ciekawe ten powszechnie uznawany za najzdolniejszego - Jan Kvech, zdobywca zaledwie 5 punktów w ośmiu gonitwach. Czech jeszcze podczas sezonu narzekał jednak na konflikty z zielonogórskim klubem i został wypożyczony do pierwszoligowych Cellfast Wilków Krosno. Duża rotacja zawodnikami nie prowadzi do niczego dobrego. W przypadku Falubazu przypominała już niekiedy niemal desperackie próby. Eksperci często zestawiali tę politykę z zachowaniem Motoru Lublin, który - mimo posiadania w odwodzie dwóch świetnych młodzieżowców - Cierniaka i Lamparta - nie zdecydował się na zabieranie startów Krzysztofowi Buczkowskiemu. O tym jak menedżer Jacek Ziółkowski "budował" wychowanka GKM-u powstały dziesiątki memów i żartów. Ostatni śmiali się jednak lublinianie, gdy Buczkowski wreszcie wskoczył na właściwe tory i przywiózł bardzo ważne punkty w fazie play-off. Polonia Bydgoszcz ma podobny dylemat Ani sukces lublinian, ani ich własna porażka nie przekonały Falubazu do zmian. Znów zdecydowano się zakontraktować Kvecha, Tondera i Pawliczaka. Czy i tym razem trener Żyto nie będzie próbował budować jednego zawodnika nawet kosztem kilku słabszych jego występów? A może znów dojdzie do systemu rotacji, w którym pogubią się nawet najbystrzejsi? Kibice Falubazu spoglądać będą nie tylko na poczynania Piotra Żyty, ale również Jacka Woźniaka - trenera Abramczyk Polonii Bydgoszcz, głównego rywala spadkowicza w walce o awans. On również dysponować będzie większą liczbą zawodników U24 - Romanem Lachbaumem oraz Olegiem Michaiłowem. Mądre decyzje w tym właśnie obszarze mogą okazać się kluczowe podczas ich korespondencyjnej rywalizacji.