Dla Falubazu Zielona Góra była to inauguracja sezonu ekstraligi. Z kolei torunianie przyjechali do Winnego Grodu nieco rozdrażnieni po przegranej na własnym torze 44:46 z broniącą tytułu mistrzowskiego Stalą Gorzów. Pojedynek zespołów z Torunia i Gorzowa był jedynym rozegranym w pierwotnym terminie pierwszej kolejki. W porównaniu do spotkania na Motoarenie w składzie Get Well nastąpiła zmiana na pozycji seniorskiej. Pawła Przedpełskiego zastąpił Grzegorz Walasek - wychowanej i wieloletni zawodnik Falubazu. Początek spotkania zapowiadał spore emocje. Po remisie w pierwszym wyścigu zaraz potem górą byli goście. Falubaz jednak nie kazał im długo czekać na odpowiedź, a nią okazał się australijsko-ukraiński duet - Jason Doyle i Andrij Karpow, który podwójnie pokonał Grzegorza Walaska i Chrisa Holdera. Gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie i... nie oddali go do końca. Falubaz przejął pełną kontrolę nad meczem i sukcesywnie powiększał przewagę. Get Well ukąsił gospodarzy w 6. biegu, w którym pierwsi do mety dojechali Walasek i Holder, a trzeci był Sebastian Niedźwiedź. Trzeba jednak dodać, że upadek zaliczył jadący przed Walaskiem Piotr Protasiewicz. Potem gospodarze wygrali cztery biegu z rzędu, w tym trzy podwójnie i po 10. wyścigach prowadzili już 39:21. Wówczas Get Well po raz drugi szarpnął i za sprawą zwycięstwa Grzegorz Walaska i Jepsena Jensena nad Protasiewiczem i Jarosławem Hampelem odrobił cztery punkty. Było 40 do 26, a więc daleko od oczekiwań gości. Dwie kolejne konfrontacje zakończyły się remisami. Tym samym jeszcze przed biegami nominowanymi Falubaz mógł się cieszyć ze zwycięstwa nad aktualnymi wicemistrzami kraju. Przy stanie 46:32 żużlowcom z Grodu Kopernika pozostała jedynie walka o maksymalne zniwelowanie różnicy punktowej w kontekście rewanżu na własnym torze i rywalizacji o punkt bonusowy. Czternasty bieg był pechowy dla Karpowa, którego sędzia uznał za winnego spowodowania na pierwszym łuku upadku. Oprócz Ukraińca na tor runęli też Protasiewicz i Adrian Miedziński. Na szczęście wszyscy wrócili do parkingu o własnych siłach, a Karpow został wykluczony. W powtórce Protasiewicz nie dał się wyprzedzić Kaczmarkowi i Miedzińskiemu, był remis. Na finał sobotniej rywalizacji Falubaz przypieczętował sukces podwójną wygraną Doylea i Dudka nad Walaskiem i Jensenem. Mecz zakończył się okazałym zwycięstwem gospodarzy 54:36. W drużynie prowadzonej przez Roberta Kościechę zawiedli zagraniczni liderzy. Dorobek punktowy Chrisa Holdera, a przede wszystkim Grega Hancoocka mówi sam za siebie. Panowie uzbierali po dwa punkty. To chyba ich najsłabszy występ od wielu lat. Choć Grzegorz Walasek i Michael Jespsen Jensen podnieśli rękawicę rzuconą przez Falubaz, to wspierani przez juniorów i Miedzińskiego szans na zrobienie jakiejkolwiek krzywdy gospodarzom po prostu nie mieli.Ekantor. pl Falubaz Zielona Góra - Get Well Toruń 54:36 Punkty: Ekantor. pl Falubaz Zielona Góra: Jason Doyle 13 (2,2,3,3,3), Patryk Dudek 12 (3,2,2,3,2), Piotr Protasiewicz 10 (3,u,3,1,3), Andriy Karpow 8 (3,3,2,0,w), Jarosław Hampel 6 (0,3,3,0), Alex Zgardziński 4 (2,1,1), Sebastian Niedźwiedź 1 (0,1,0). Get Well Toruń: Grzegorz Walasek 10 (1,3,1,3,1,1), Michael Jepsen Jensen 8 (1,1,2,2,2,0), Adrian Miedziński 6 (0,1,1,2,2), Daniel Kaczmarek 5 (3,0,1,1), Igor Kopeć-Sobczyński 3 (1,2,0), Greg Hancock 2 (2,0,0), Chris Holder 2 (0,2,0). Najlepszy czas dnia - 60,29 s - uzyskał w 13. biegu Patryk Dudek. Sędziował Wojciech Grodzki (Opole). Widzów ponad 8 tys.