Maksymilian Bogdanowicz, Karol Żupiński, Kamil Marciniec, Igor Kopeć-Sobczyński - to kilka nazwisk zawodników, którzy mieli zdaniem wielu osób potencjał na niezłą karierę. Każdy z nich startował w Toruniu i każdy miał okresy naprawdę dobrej jazdy, choć u niektórych były to bardzo krótkie okresy. Przy okazji wspominania zawodników, którzy po pobycie w Apatorze się zagubili, zawsze najbardziej szablonowym przykładem jest właśnie pierwszy z nich. Bogdanowicz szedł do Torunia jako wielki talent z 1. Ligi, ale Ekstraliga brutalnie sprowadziła go na ziemię. Momentami - jak sam mówił - odechciewało mu się już tego sportu. Kiepskie wyniki juniorów Apatora w ostatnich latach wznowiły oczywiście dyskusje na temat negatywnego wpływu miejscowego środowiska na młodzieżowców. Mówiło się, że Toruń ma presję, która przytłacza tych chłopaków. Oczywiście, że presja jest. Bo to znany, utytułowany ośrodek z pięknym stadionem i grupą oddanych kibiców. Ale gdzie presji nie ma? Na tym poziomie jest w każdym klubie. Niemniej wyniki Lewandowskiego i Affelta rok temu były tak kiepskie, że zastanawiano się jaką parę wystawić w lidze w nowym sezonie. Zbyt wielu opcji nie było i obaj zawodnicy pozostali w klubie. Ale od początku tego roku prezentują się znacznie lepiej. Co im się stało przez zimę? Kapitalni juniorzy Apatora Z relacji osób oglądających pierwsze treningi Apatora po zimie wiedzieliśmy, że naprawdę nieźle wyglądali Lewandowski i Affelt. Jakąś weryfikacją miał być sparing z Falubazem, który choć przyjechał w niepełnym składzie, to jednak i tak wystawił Przemysława Pawlickiego, Rasmusa Jensena czy Jana Kvecha. A juniorzy Apatora zdobyli wspólnie 18 punktów. Dziewięć przywiózł Lewandowski, który wygrał dwa biegi. Affelt miał siedem, ale do tego dwa bonusy. To kapitalny wynik. Gdyby w lidze była nawet połowa tego, to z pewnością klub byłby bardzo zadowolony. Powtórzenie takiego wyniku to już bardziej sfera marzeń, zresztą nie tylko w przypadku Apatora. Jedynym minusem może być pięć zer Oskara Rumińskiego, który rok temu poczynił błyskawiczne postępy i coraz mocniej kandydował do roli podstawowego młodzieżowca Apatora. W sparingu z Falubazem ten zawodnik wypadł jednak bardzo słabo. Na ten moment i tak zresztą nie miałby szans na skład w PGE Ekstralidze, bo podstawowy duet w osobach Lewandowskiego i Affelta jedzie bardzo dobrze. Pytanie tylko, czy tak samo będzie w lidze. Sparingi to jest jakiś punkt odniesienia, ale nie zapominajmy, że to wciąż jedynie towarzyskie ściganie.