Po największym indywidualnym sukcesie Janowskiego w Grand Prix (brąz w 2022 roku), stało się z nim coś niewytłumaczalnego. Polak wówczas mówił o tym, że chce iść za ciosem i jak najszybciej chce zostać mistrzem świata. Rok później był jednak już zupełnie innym zawodnikiem. Wypadł z cyklu, a w PGE Ekstralidze zanotował najlepszy sezon od 2016 roku. Polscy eksperci byli oburzeni brakiem stałej dzikiej karty dla reprezentanta Polski, tłumacząc, że każdemu może zdarzyć się jeden słabszy rok.Początek tegorocznych rozgrywek w różnych turniejach i meczach niestety nie zapowiada powrotu Janowskiego do wielkiej formy. Jest wręcz przeciwnie, kryzys żużlowca jeszcze bardziej się pogłębia. Na inaugurację PGE Ekstraligi zdobył dla Betard Sparty Wrocław tylko 4 punkty (miał defekt na starcie i wykluczenie za dwa ostrzeżenia). Przeciętne, by nie powiedzieć słabe występy we wcześniejszych turniejach, zaowocowały brakiem powołania do kadry na finał Drużynowych Mistrzostw Europy w Grudziądzu. Skreślił go selekcjoner Rafał Dobrucki. Żużel. Maciej Janowski dalej w kryzysie. Był gorszy od 46-latka Po najsłabszym sezonie od lat Janowski postanowił wrócić do jazdy na Wyspach, podpisując kontrakt z Oxford Spires. Był to powrót po blisko dekadzie (wcześniej jeździł dla Swindon Robins, King’s Lynn Stars i Poole Pirates. Jazda w lidze brytyjskiej miała pomóc mu się rozjeździć, miał zyskać pewność siebie. Nici z tych planów. W dużo słabszej obsadzie, jak w PGE Ekstralidze, również radzi sobie bardzo słabo. W spotkaniu Ipswich Witches - Oxford Spires w czterech wyścigach wywalczył dla gości 3 punkty z bonusem.Punktacja przy nazwisku Janowskiego wygląda brzydko, jeśli porównamy ją ze zdobyczą takiego Scotta Nichollsa. Szanujemy udaną karierę Brytyjczyka. Był moment, że to właśnie jego uznawano za najlepszego żużlowca z Wysp, przez wiele sezonów startował w mistrzostwach świata, choć w Grand Prix akurat nie odniósł większego sukcesu. W całym cyklu najwyżej uplasował się w 2003 roku - na siódmym miejscu. Nigdy nie wygrał pojedynczego turnieju, natomiast pięciokrotnie stawał na podium. To niewiele w porównaniu z tym, co osiągnął Janowski. Kibice wskazali winnych bolesnej porażki. Im najmocniej się dostałoNicholls jednak wieku nie oszuka. W maju będzie obchodzić swoje 46. urodziny. Regularnie w Polsce nie startuje od dłuższego czasu, lecz na Wyspach cieszy swoją publiczność całkiem skuteczną jazdą. W tych samych zawodach był liderem Oxfordu, zdobywając aż 12 punktów. Niektóre porażki Janowskiego dla zawodnika tej klasy - i z takimi aspiracjami - są po prostu trudne do wytłumaczenia.We Wrocławiu niepokój. Jeśli Janowski szybko się nie pozbiera, to Sparta będzie bez szans w walce z Orlen Oil Motorem Lublin o odzyskanie tytułu Drużynowego Mistrza Polski. Z tak nieskutecznym Polakiem pod znakiem zapytania może być także jakikolwiek medal. Wielka impreza na PGE Narodowym. Główny bohater został pominięty