Żużel to sport, który od zawsze kojarzył się z charakterystycznym zapachem spalonego oleju rycynowego oraz hałasem blisko stu decybeli. Zmiana w tłumikach przeprowadzona kilkanaście lat temu już bardzo zmieniła dźwięk motocykli, na co narzekało wielu kibiców. Na same tłumiki narzekali zaś zawodnicy, nawet ci najwięksi. Ta reforma była w zasadzie początkiem sportowego końca Tomasza Golloba, który kompletnie nie mógł odnaleźć się w nowych realiach. Nadal notował pojedyncze kapitalne mecze, ale generalnie nie był już sobą. A przecież jeszcze w 2010 roku został mistrzem świata. Teraz z kolei zgodnie z popularnymi, narzucanymi przez Unię Europejską standardami, robi się wszystko by wykluczyć z jakiegokolwiek funkcjonowania wszelkie maszyny spalinowe. Co chwilę wprowadza się nowe opłaty dla posiadaczy aut spalinowych, których produkcja zresztą w 2035 roku będzie już zakazana. Słowem - maksymalnie utrudnia się życie ludziom mającym silniki spalinowe, tak aby nie widzieli innej możliwości niż przejście na nowoczesne, ale niezwykle zawodne i mające problemy z długimi trasami "elektryki". Elektryczny motocykl żużlowy. Kibice błagają: nie róbcie tego W indywidualnych mistrzostwach Czech w klasie 125 cc Adam Nejezchleba startował już właśnie na sprzęcie elektrycznym. Jest to sprawa absolutnie bez precedensu. Nejezchleba to reprezentant klubu z Liberca, który bardzo promuje takie rozwiązania i chce elektryfikacji żużla. Zdecydowanie inne zdanie mają kibice, także ci z Czech. - Nie róbcie tego. To zabije ten sport. Żużel musi mieć ten swój zapach i hałas - napisał jeden z nich, nawiązując do tego, że po ewentualnej elektryfikacji zmieni się nie tylko zapach. Dźwięk też będzie nie do porównania, praktycznie jak kosiarka ogrodowa. - Nie wiem, czy jest jakikolwiek sens robienia zawodów na motocyklach elektrycznych. To już jakieś wariactwo - dodał z kolei kibic z Polski. - Krok po kroku odbiera się nam to, co sprawia radość. Może zróbmy od razu GP na elektrycznych maszynach, po co się ograniczać - napisał jeszcze inny. Podobnych komentarzy jest mnóstwo. Wydaje się, że faktycznie żużel na maszynach elektrycznych wielu osobom może zabrać przyjemność oglądania tego sportu. Pytanie, jak z zawodnikami. Raczej żaden z tych czołowych nie pochwalił tego pomysłu.