"Niektórzy zawodnicy się znają, ale chcemy, aby przez wspólny pobyt w górach bardziej się do siebie zbliżyli. Po awansie do Ekstraligi w dużej mierze zmieniliśmy skład i właśnie przez takie zgrupowanie zamierzamy zbudować dobrze rozumiejący się nie tylko na torze kolektyw" - dodał Polny. Do Szklarskiej Poręby trener Stanisław Chomski zabrał 13 zawodników. W tym gronie nie ma tylko Renata Gafurowa. Rosjanin ma co prawda ważny kontrakt z gdańskim klubem, niemniej nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na ligowe spotkania. Pojechał natomiast Kamil Brzozowski, który podpisał tzw. kontrakt warszawski, ale zamierza podjąć walkę o miejsce w zespole. "W góry pojechali także młodzi zawodnicy, Patryk Beśko i Krzysztof Wittstock, którzy pół roku temu zdali licencje żużlowe oraz Kamil Matyjas i Dominik Kossakowski, który o taki dokument się starają. To dodatkowy element integrujący naszą drużyną, która codziennie szusuje na Szrenicy" - powiedział prezes Lotosu Wybrzeże. Rano gdańszczanie wybierają się na narty, a po południu mają zaplanowane treningi w sali oraz na siłowni. "Poza tym są zajęcia z psychologiem oraz fizjoterapeutą Jerzym Buczakiem, który współpracuje nie tylko z żużlowcami, ale także z polską reprezentacją w piłce ręcznej. Większość zawodników jeździ na nartach, aczkolwiek Nicki Pedersen woli snowboard" - podkreślił Polny. I właśnie Duńczyk najkrócej będzie miał okazję cieszyć się białym szaleństwem. W środę 35-letni były mistrz świata wyjedzie ze Szklarskiej Poręby, aby skoncentrować na przygotowaniach do inauguracyjnych zawodów Grand Prix, które pod koniec marca odbędą się w Nowej Zelandii. Pozostali żużlowcy zakończą zgrupowanie w Karkonoszach w sobotę. Bez swojego lidera Lotos Wybrzeże przygotowywać się będzie do ligowych rozgrywek. Gdańszczanie mają w planie siedem meczów kontrolnych - po dwa z GTŻ Grudziądz, Caelum Stal Gorzów Wielkopolski i Orłem Łódź oraz jeden z Hammarby Sztokholm.