Ewentualne uwzględnienie odwołań nie zmieni jednak najważniejszej kwestii - w finale tak czy inaczej z Falubazem Zielona Góra zmierzy się Unibax, a Włókniarz będzie walczyć o brąz z Unią Tarnów. Odwołania Włókniarza dotyczą dwóch kwestii: ukarania Rafała Szombierskiego przez sędziego Marka Wojaczka czerwoną kartką oraz weryfikacji wyniku uzyskanego na torze - 47:42 dla Włókniarza - przez Komisję Odwoławczą Speedway Ekstraligi na 44:42. W pierwszym przypadku władze częstochowskiego klubu uznały, że kara nałożona na zawodnika - oznaczająca wykluczenie go z udziału we wszystkich wyścigach do końca zawodów, a także w następnym meczu, była niewspółmierna do popełnionego przez niego przewinienia (arbiter uznał, że specjalnie upadł na tor, by doprowadzić do przerwania wyścigu, w którym jego zespół przegrywał 1:5). - W naszej ocenie Szombierski nie wyczerpał swoim zachowaniem znamion świadczących o tym, że powinien mieć zastosowanie art. 69 Regulaminu, na który powoływał się sędzia. Naszym zdaniem, to błędna interpretacja przepisów, ale nie chciałbym ujawniać pełnej treści naszego odwołania - powiedział wiceprezes Włókniarza Łukasz Kowalski. Jeśli chodzi o weryfikację wyniku, to Komisja Odwoławcza uznała, że w XIV biegu nie mógł wystartować rezerwowy Artur Czaja, gdyż... nie miał on kogo zastąpić - Szombierski był wykluczony, a Emil Sajfutdinow był zawodnikiem zastępowanym tylko do XIII wyścigu. Tymczasem sędzia dopuścił Czaję do XIV wyścigu, który wygrał i zdobył trzy punkty. Prawidłowość decyzji arbitra potwierdziło Jury Zawodów i na to zwraca uwagę wiceprezes Włókniarza, cytując art. 27 Regulaminu: - Jury zawodów sprawuje najwyższą kontrolę nad zawodami w zakresie stosowania regulaminów sportu żużlowego oraz wykonywania zawartych przez podmiot zarządzający umów przy organizacji i podczas zawodów, na które zostało powołane.