Po przegranej Get Well Toruń na własnym torze 37:53, trudno było liczyć na zdobycie przez "Anioły" punktu bonusowego w rewanżu na obiekcie rywali. Jednak po ostatnim zwycięstwie "za trzy punkty" na Motoarenie, torunianie zapowiadali walkę także na "Smoczyku". Początek zawodów w Lesznie to nokaut w wykonaniu "Byków". Trzy z czterech biegów zakończyły się ich wygranymi 5:1. Mimo lepszych startów gości spod taśmy, na trasie zdecydowanie szybsi okazywali się miejscowi. Nie brakowało więc mijanek i emocji. W biegu świetnie ze startu zabrał się Daniel Kaczmarek, ale na ostatnim okrążeniu wyprzedził go Dominik Kubera, a zrobione przez niego miejsce wykorzystał, by wcisnąć się na drugą pozycję Bartosz Smektała. Torunianin otrzymał od sędziego zawodów Remigiusza Substyka żółtą kartkę za próbę kopnięcia rywala w trakcie biegu. Po czterech było 19:5. "Anioły" skutecznie pojechały dopiero w piątej odsłonie. Tam ze startu świetnie ruszył Jason Doyle, a na wyjściu z pierwszego łuku dołączył do niego jadący jako rezerwa Jack Holder. Mimo prób, młodszego z australijskich braci nie był w stanie wyprzedzić Emil Sajfutdinow, a na końcu stawki jechał Janusz Kołodziej. Ta sama toruńska para po raz drugi pokonała gospodarzy 5:1 w biegu ósmym. Wówczas podopieczni Jacka Frątczaka za plecami przywieźli Piotra Pawlickiego i Bartosza Smektałę. Pierwszą część zawodów żużlowcy Unii Leszno zakończyli ośmiopunktową przewagą (28:20). Niewiele zmieniło się w kolejnych wyścigach. Torunianie nie byli w stanie wygrać żadnego biegu ani zespołowo, ani indywidualnie, a miejscowi mieli w swoich szeregach równo punktujących zawodników. Już po dziesiątej odsłonie spotkania "Byki" były pewne zdobycia także punktu bonusowego. Przyjezdnym nie pomogła także rezerwa taktyczna i postawienie przez Frątczaka po raz trzeci na parę Doyle, Jack Holder. Tym razem zawodnicy z grodu Kopernika wywalczyli jedynie remis 3:3 przyjeżdżając za plecami Piotra Pawlickiego. Przed biegami nominowanymi Unia prowadziła 47:31, a w składzie trudno było szukać dziur. Zupełnie inaczej było po stronie torunian. Zabrakło przede wszystkim punktów Rune Holty i juniorów, którzy przywieźli zaledwie jedno oczko. Jedyne indywidualne zwycięstwo w drugiej części zawodów padło łupem Jacka Holdera w pierwszym z biegów nominowanych. Torunianin, mimo wywiezienia na szeroką przez Dominika Kuberę w pierwszym łuku, nie dał za wygraną i już chwilę później wyszedł na prowadzenie. Trzeci linię mety minął Piotr Pawlicki, a na końcu stawki przyjechał starszy z Holderów, Chris. Wynik meczu na 54:36 ustaliła para Sajfutdinow, Kołodziej zwyciężając 4:2 z najlepszymi w ekipie "Aniołów" Doyle'em i Iversenem. Fogo Unia Leszno - Get Well Toruń 54:36 Pierwszy mecz wygrała 53:37 Unia. Punkt bonusowy dla Fogo Unii Leszno. Punkty: Fogo Unia Leszno: Emil Sajfutdinow 13 (3,1,3,3,3), Dominik Kubera 9 (3,3,1,2), Janusz Kołodziej 8 (2,0,2,3,1), Piotr Pawlicki 8 (2,1,1,3,1), Jarosław Hampel 6 (3,2,1,0,-), Brady Kurtz 5 (1,1,3,0), Bartosz Smektała 5 (2,3,0). Get Well Toruń: Jason Doyle 13 (2,3,3,1,2,2), Jack Holder 9 (0,2,2,2,3), Niels Kristian Iversen 7 (1,2,2,2,0), Chris Holder 6 (1,3,1,1,0), Daniel Kaczmarek 1 (1,0,0,0), Rune Holta 0 (d,0,0,-), Igor Kopeć-Sobczyński 0 (0,-,0), Marcin Kościelski 0 (-,-,-,-,-). Najlepszy czas dnia uzyskał w 10. wyścigu Emil Sajfutdinow - 59.12 s. Sędzia: Remigiusz Substyk (Solec Kujawski).