Stanisław Chomski (trener Stali Gorzów): "Dzisiaj prawie wszystko potoczyło się jak przewidywałem. Wydawało mi się jednak, że to my na początku może troszeczkę zaskoczymy, ale nie. Byli godnym rywalem i postawili bardzo silny opór. Zawody były godne finału i myślę, że był to jeden z ciekawszych finałów z ostatnich lat, bo ta zaliczka Torunia z jednej strony była i mała i duża z drugiej. Jak widzieliśmy, ciężko ją było nam zniwelować. 13. bieg wprowadził wśród kibiców pewną niepewność, ale wiedzieliśmy, że w 14. musimy postawić kropkę nad "i". To, że w 15. biegu zrobił to także Krzysztof Kasprzak - to nie jest przypadek. Absolutnie zasłużyliśmy na ten tytuł. Byliśmy najlepsi w całym sezonie. Mam ewentualnie tylko dwie pretensje do siebie - za przegrany mecz u siebie z Falubazem, bo my daliśmy im wygrać, no i o to, że roztrwoniliśmy przewagę w meczu z Wrocławiem". Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): "Nie czuję się ojcem tego sukcesu. Wszyscy dołożyli cenną cegiełkę, każdy punkt był na wagę złota i fajnie, że złoto po dwóch latach wróciło do Gorzowa. Finał jest finałem, każdy dobrze jedzie, więc staraliśmy się robić jak najlepsza robotę i po prostu jechać do przodu. Rundę zasadniczą wygraliśmy, finał też, więc jesteśmy bardzo zadowoleni". Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów): "Bardzo ciężkie zawody. Toruń to bardzo silna drużyna. Trzech z Grand Prix, do tego Adrian (Miedziński - przyp. red) i Gomóła (Gomólski - przyp. red), dobry junior - oni wszyscy potrafią dobrze jechać. Te osiem punktów (straty z Torunia - przyp. red), to było dużo i mało. Na pewno byłoby lepiej, jakby były to cztery czy sześć punków, ale stało się jak się stało w Toruniu, uderzyli nas z bardzo mocnej rury na początku i było czternastoma, później ośmioma i wydaje mi się, że uratowaliśmy tego mistrza w Toruniu. Atmosfera (w Gorzowie - przyp. red) na stadionie była jak zawsze wyśmienita. Na pewno kiedyś mocniej to przeżywałem, kiedy byłem młodszy, a teraz z roku na rok lepiej to przyjmuję. Stres był przed 14. biegiem, serce mi waliło, bo wiemy jak jest w 15. - dobrzy zawodnicy nie często robią błędy. Wiedziałem jednak, że w 14. biegu Bartek (Zmarzlik) weźmie to na klatę i wygra to, więc cieszę się bardzo. W ostatnim biegu miałem dobre pole, starałem się jak najszybciej wystartować, bo wiem, że Holder jest w gazie i by mnie założył i byłoby pozamiatane. Chciałem wjechać przed nim w łuk i przez to wszystko nie zauważyłem Martina Vaculika i później musiałem atakować, ale miałem wyśmienity sprzęt i pojechałem do przodu". Michael Jepsen Jansen (Stal Gorzów): "Potrzebowałem tak dobrych zawodów jak te i wreszcie się doczekałem. Cały sezon był dla mnie bardzo trudny i chciałem go dobrze zakończyć, zdobyć w końcu ważne punkty dla zespołu i to się udało. Do zobaczenia w następnym sezonie". Martin Vaculik (Get Well Toruń): "Mecz był bardzo zacięty i naprawdę atmosfera na stadionie też była świetna. Przegraliśmy, tutaj można pogratulować drużynie z Gorzowa, bo naprawdę cały sezon pojechała świetnie i to była jak się okazało po finałach najmocniejsza drużyna całej ekstraligi. No cóż, można tylko pogratulować i cieszyć się ze srebra, bo mi się wydaje, że srebrny medal też jest bardzo dobrym wynikiem. Nie ma co wskazywać tego, kto mógł dołożyć więcej punktów, kto mniej, to jest drużyna i taki jest sport. To jest sport i naprawdę każdy z chłopaków starał się jak najlepiej. Po prostu tak się to ułożyło, a nie inaczej. Dzisiaj lepszy był team Gorzowa". Robert Kościecha (trener Get Well Toruń): "Na pewno jest sukces. Zawsze jest niedosyt, że było tak blisko złotego medalu, ale się bardzo cieszę, że weszliśmy do finału. Coś pięknego, przeżycie - pierwszy rok mojej pracy trenerskiej, więc sukces ogromny dla mnie, całego zespołu. Chciałem podziękować bardzo chłopakom za ciężki sezon, że w tych najważniejszych momentach pozbierali się i końcówka była wyśmienita w naszym wykonaniu. Optymistycznie patrzymy w przyszłość. Cieszę się, że jest ten srebrny medal, bo to jest naprawdę wielka sprawa. Myślę, że tutaj nie ma co zganiać, po prostu Gorzów w dwumeczu okazał się lepszy. Był fajny na pewno mecz finałowy w Toruniu na Motoarenie czy tutaj na stadionie świetne widowisko. Tak samo półfinał w Zielonej Górze znakomity i u siebie pojechaliśmy. Cieszę się, że było pełno ludzi, pełne stadiony - o to właśnie w sporcie chodzi". Paweł Przedpełski (Get Well Toruń): "Sezon niestety dobiegł końca, więc widzimy się za rok na ligowych torach. Mamy srebro, więc jest to mega osiągnięcie i cieszymy się też z tego. Tylko wiadomo, jak było w zasięgu złoto, to jest troszeczkę przykro".