W składzie tarnowskich "Jaskółek" zabrakło Leona Madsena. Duńczyk nadal nie doszedł do pełni zdrowia po wstrząśnieniu mózgu, jakiego doznał po upadku w lidze duńskiej. W jego miejsce trener Unii Paweł Baran posłał na tor Wiktora Kułakowa. Tarnowski klub wypożyczył Rosjanina do końca tego sezonu z KS Toruń. W składzie gospodarzy niespodzianek nie było. Zestawienie było identyczne, jak w wygranym meczu z PGE Stalą Rzeszów. Pierwsza seria startów pokazała kto jest faworytem w tym pojedynku. Liderzy Stali nie zawodzili, zawodnicy drugiej linii też punktowali. W efekcie po czterech biegach gospodarze mieli na koncie komplet zwycięstw i prowadzili już 17:7. Walkę ze znakomicie spasowanymi do twardego toru gorzowianami byli w stanie nawiązać jedynie liderzy Unii Tarnów - Martin Vaculik, Kenneth Bjerre i Janusz Kołodziej, ale żaden z nich nie był jeszcze w stanie wygrać biegu. Po pierwszym równaniu i roszeniu toru było nieco więcej walki. Unia zdołała wreszcie zanotować indywidualne zwycięstwa za sprawą Vaculika i Kołodzieja, ale reszta drużyny nie miała szans z rywalami. Tym samym przewaga Stali nie topniała lecz rosła. Trener Baran starał się ratować sytuację rezerwami taktycznymi. Po dwóch startach w Unii czyste konta mieli Artur Mroczka, Wiktor Kułakow i Damian Dąbrowski. Z kolei w Stali każdy zawodnik punktował. Na pierwsze zwycięstwo biegowe goście musieli czekać aż do 8. wyścigu, kiedy to wygrał Kołodziej, a trzeci był Vaculik. Przewaga żółto-niebieskich nadal była bardzo bezpieczna, bo Stal prowadziła 30:18, a chwilę później wygrała 5:1, mimo, że i tym razem szkoleniowiec Unii szukał szans w rezerwie taktycznej - za Kułakowa pojechał Vaculik, ale był ostatni. Stal Gorzów przypieczętowała meczowe zwycięstwo już po 11. biegach przy stanie 42:24. Przy tym wyniku "Jaskółkom" pozostała jedynie walka o punkt bonusowy, choć zadanie wydawało się arcytrudne, biorąc pod uwagę dyspozycję tej drużyny. W ostatniej fazie Unia starała się zmniejszyć rozmiary porażki. Podopieczni Stanisława Chomskiego nie pozostawili jej jednak żadnych złudzeń. Ostatecznie Stal rozgromiła Unię 61:29, kończąc mecz trzema podwójnymi zwycięstwami z rzędu. Wzięła tym samym srogi rewanż za porażkę w Tarnowie. O słabości Unii Tarnów może świadczyć fakt, że w całym meczu wygrała tylko jeden bieg. W Gorzowie trenera Barana nie zawiódł jedynie Kołodziej. Pozostali zawodnicy Unii zaprezentowali się słabo lub przeciętnie, nawet tacy liderzy jak Vaculik czy Bjerre. Stal praktycznie nie miała słabych punktów. Liderzy punktowali, zawodnicy drugiej linii robili swoje, a juniorzy bili na głowę kolegów z Tarnowa. Bezbłędny i poza zasięgiem wszystkich rywali był Bartosz Zmarzlik - od początku sezonu postać numer jeden w ekipie z Gorzowa. Ponadto w tym meczu junior Stali zanotował pierwszy czysty komplet w ekstralidze. 12 kwietnia, w pierwszym meczu tych zespołów, Unia Tarnów wygrała na własnym torze ze Stalą Gorzów 50:40. Tym samym punkt bonusowy zdobyli żużlowcy Stanisława Chomskiego. Ten mecz potwierdził, że po fatalnym początku sezonu aktualni mistrzowie kraju wracają do gry. MONEYmakesMONEY. pl Stal Gorzów - Unia Tarnów 61:29. Punkt bonusowy dla Stali. MoneymakesMoney. pl Stal Gorzów: Bartosz Zmarzlik 15 (3,3,3,3,3), Matej Zagar 12 (3,2,3,1,3), Niels Kristian Iversen 11 (3,1,3,2,2), Linus Sundstroem 9 (1,2,2,2,2), Krzysztof Kasprzak 6 (1,2,2,1), Adrian Cyfer 5 (2,3,0), Piotr Świderski 3 (1,1,1). Unia Tarnów: Janusz Kołodziej 12 (2,3,3,2,1,1), Martin Vaculik 8 (2,3,1,0,2,0), Kenneth Bjerre 5 (2,1,1,0,1), Artur Mroczka 3 (0,0,3,0,0), Ernest Koza 1 (1,0,0,0), Damian Dąbrowski 0 (0,0), Wiktor Kułakow 0 (0,0). Sędziował Krzysztof Meyze (Wtelno). Najlepszy czas dnia - 60,96 s uzyskał w 1. biegu Niels Kristian Iversen.