Pierwszy bieg pokazał, że w Gorzowie niezwykle istotny będzie moment startowy. Udowodnili to Chris Holder i Kacper Gomólski, którzy najszybciej wystrzeli sprzed taśmy. W pogoń za nimi ruszyli żużlowcy Stali. Najpierw Gomólskiego wyprzedził Niels Kristian Iversen. Potem Gomólski popełnił błąd na jednym z wiraży, co wykorzystał Linus Sundstroem. Gomólski próbując odbić trzecią pozycję zahaczył o maszynę jadącego przed nim Szweda - ten upadł. Za ten manewr zawodnik gości został wykluczony. W powtórce gorzowianie wygrali 4:2, przedzielił ich Holder. W starciu juniorów był remis. Znakomita dyspozycję potwierdził Bartosza Zmarzlik, który jak na razie jest niekwestionowanym liderem drużyny z Gorzowa Wlkp. W kolejnym biegu Anioły z Torunia zainkasowały komplet. Wygrał Adrian Miedziński przed Jasonem Doylem. Australijczyk pod koniec wyścigu wykorzystał zawahanie jadącego na drugim miejscu Krzysztofa Kasprzaka. KS Toruń wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał do pierwszej przerwy technicznej. Stal przegrywała po czterech wyścigach 11:13. Pierwsza seria potwierdziła, że nawierzchnia toru w Gorzowie nie sprzyja walce na dystansie. Liczył się start i pierwszy łuk, a także płynna techniczna jazda, najlepiej blisko krawężnika. Te atuty na tym etapie meczu były po stronie żużlowców z Grodu Kopernika. Po równaniu toru Stal odrobiła stratę. Wygrał Gapiński, przed Holderem. Trzeci był Kasprzak, a ostatni Gomólski. Na tablicy wyników widniał remis 15:15. Kontra torunian była błyskawiczna. Para Doyle/Miedziński nie dała żadnych szans Zagarowi i Cyferowi. Goście zanotowali drugie podwójne zwycięstwo i odskoczyli żółto-niebieskim na cztery punkty. W 7. biegu na pierwszym łuku zaraz po starcie uślizg, a w konsekwencji niegroźny upadek zanotował Iversen. Duńczyk został wykluczony za przerwanie biegu. Osamotniony Sundstroem nie miał żadnych szans na nawiązanie walki z Pawłem Przedpełskim i Grigorijem Łagutą. Stal przegrywała już 17:25, a kibice na stadionie im. E. Jancarza z niedowierzaniem obserwowali wydarzenia na torze. Trener Piotr Paluch mógł sięgnąć po rezerwę taktyczną. Po dość długim równaniu toru to tejże zmiany doszło - słabego tego wieczoru Mateja Zagara zastąpił Iversen, który miał u boku Zmarzlika. Paluch trafił w "dziesiątkę", gdyż gorzowska para pokonała 5:1 Holdera i Przedpełskiego. Stal odrobiła cztery punkty, było 22:26. Idąc za ciosem, w 9. biegu Piotr Paluch zastosował rezerwę zwykłą. W miejsce Sundstroema wraz z Iversenem posłał do boju ponownie Zmarzlika. Gonitwę pewnie wygrał Iversen, a na ostatnim łuku szaleńczym atakiem Doyle'a wyprzedził Zmarzlik. Australijczyk został przy tym wykluczony za przejechanie wewnętrznej krawędzi toru i punkt na defektującym motocyklu dowiózł Miedziński. Stal doprowadziła do remisu 27:27. Kolejny bieg po ładnej walce wygrali goście 4:2, w 11. był remis, a w 12. torunianie zanotowali czwarte tego dnia podwójne zwycięstwo. Widać było, że oprócz Zmarzlika i Iversena żaden inny z żużlowców Stali nie znalazł sposobu na skuteczna jazdę, w tym tacy rutyniarze jak Kasprzak i Zagar. W 13. biegu Zmarzlik ponownie jechał jako zawodnik rezerwy taktycznej i wygrał. Za nim linię mety minęli jednak torunianie - Łaguta i Przedpełski, których nie zdołał wyprzedzić zaciekle atakujący Iversen. Przed biegami nominowanymi KS Toruń wygrywał 42:36 i był o krok od triumfu na torze aktualnych mistrzów kraju. Zmarzlik pewnie wygrał 14. bieg, trzeci był Sundstroem, a to oznaczało, że Stal zachowała teoretycznie szansę tylko na remis. Torunianie jednak takiej satysfakcji gospodarzom nie dali. Ostatni wyścig dnia pewnie wygrał Łaguta przed Iversenem i Doylem, daleko za nimi linię mety przejechał Kasprzak. Było 4:2 dla gości, a w przekroju całego meczu zasłużone zwycięstwo Aniołów 48:42. To czwarta porażka mistrzów Polski w tym sezonie. Tym samym Stal pozostaje jedyną drużyną w stawce, która ma czyste konto punktowe i zamyka tabelę ekstraligi. Gorzowianie zanotowali dwie wyjazdowe przegrane w stosunku 40:50 z Unią Tarnów i beniaminkiem z Grudziądza. U siebie oprócz torunian, musieli w 4. kolejce uznać wyższość Fogo Unii Leszno (38:51). Fatalny początek sezonu może sprawić, że Stal zamiast walczyć o obronę tytułu, będzie miała duże problemy z wejściem do czołowej czwórki, czyli osiągnięciem celu minimum stawianego przez zarząd gorzowskiego klubu. KS Toruń zanotował w Gorzowie Wlkp. drugie zwycięstwo. Przed tygodniem pokonał Stal Rzeszów 48:42. Anioły zanotowały jeszcze remis z Betardem Spartą Wrocław na własnym torze oraz przegrały wyjazdowy pojedynek z Falubazem różnicą czterech punktów. Mecz z Toruniem, podobnie jak wcześniejsze starcia Stali, pokazał, że Zmarzlik i Iversen bez pomocy kolegów nie wygrają żadnego spotkania. Siłą ekipy z Torunia był wyrównany skład. MoneymakesMoney. pl Stal Gorzów - KS Toruń 42:48 MoneymakesMoney. pl Stal Gorzów: Bartosz Zmarzlik 17 (3,3,3,2,3,3), Niels Kristian Iversen 10 (3,w,2,3,0,2), Linus Sundstroem 5 (1,1,2,1), Krzysztof Kasprzak 5 (1,1,2,1,0), Tomasz Gapiński 3 (0,3,0), Matej Zagar 2 (0,1,1), Adrian Cyfer 0 (0,0,d). KS Toruń: Grigorij Laguta 12 (2,2,3,2,3), Paweł Przedpełski 10 (2,3,0,3,2), Jason Doyle 9 (2,3,w,3,1), Chris Holder 7 (2,2,1,2,0), Adrian Miedziński 6 (3,2,1), Oskar Fajfer 4 (1,1,1,1), Kacper Gomólski 0 (w,0,0). Najlepszy czas dnia - 59,22 s uzyskał w 4. biegu Bartosz Zmarzlik. Sędziował Jerzy Najwer (Gliwice). Widzów ponad 12 000.