Nowy kontrakt telewizyjny w PGE Ekstralidze. Można było wynegocjować więcej? Poprzedni kontrakt Ekstraligi Żużlowej z telewizją na lata 2019-2021 opiewał na kwotę 60 milionów. To wcale nie okazało się sufitem, bo liga zwiększyła swoją popularność, atrakcyjność produktu wzrosła i kolejna umowa okazała się rekordowa. 242 miliony na wielu zrobiło wrażenie, choć pojawiają się też głosy, że można było ugrać dla dyscypliny jeszcze więcej. - Chełpiono się, ze PGE Ekstraliga dostała wielką kwotę za nowy kontrakt z telewizją. Dla mnie to wcale nie jest ogromny/inflacja/ sukces. Uważam, że Polski Związek Motorowy powinien zlecić fachowej firmie coś na wzór audytu, aby sprawdzić, czy aby nie można było wynegocjować jeszcze większego kontraktu. Ja bym tego w każdym razie triumfem nie nazwał. Oczywiście nikt do tej pory nie zajął się tym problemem, ponieważ pieniądze wydawane są w dziwny sposób - rzuca w rozmowie z Interią Adam Jaźwiecki, znany dziennikarz, felietonista i ekspert żużlowy. Wielka kasa z telewizji zostanie przejedzona? Władze ligi przygotowały już plan, według którego kluby zobligowane są do odpowiedniego wykorzystania tych ekstra środków, które trafią do ich budżetów. Ruszyć ma PGE Ekstraliga do lat 24, która z założenia ma wspomóc szkolenie i być kuźnią młodych talentów. Oprócz tego planowane są inwestycje choćby nawet w marketing, aby jeszcze bardziej wzmocnić i sprofesjonalizować przekaz związany z żużlem. Wątpliwości co do tego ma dziennikarz Adam Jaźwiecki, który zaprezentował swój pomysł na przeznaczenie środków z kontraktu telewizyjnego. - Krążą w kuluarach różne plotki o budżecie PGE Ekstraligi, który mógłby wystarczyć na zaspokojenie potrzeb jednej drużyny I- ligi, a nawet dwóch w 2. Lidze Żużlowej. Tam klubom leje się woda na głowę, a chodzi przecież o odbudowę zaplecza żużla w Polsce, a nie chełpienie się ciągle szyldem najlepszej ligi świata. Mamy jakąś konkurencję na prawie pustym "placu", Poznań odpadł, niektórzy ledwie dychają... Finansowy świat jest na zakręcie, pandemia zrobiła swoje, nie wszystko co złote świeci się. - Proszę mi powiedzieć, jaka inna liga jest konkurencyjna? Żużel w skali światowej jest w bardzo słabej kondycji i nie mamy drużynowych rywali. Sukces ostatnio w finałach SoN odniosła reprezentacja Wielkiej Brytanii. Marzę, aby to pozytywnie wpłynęło na sytuację żużla w tym kraju, jednak bardzo wątpię. Realia się zmieniły, świat już tam nie jeździ, padło kilka znanych klubów, straty bolesne. Sycimy elity, dajemy tlen, na razie żużlowe respiratory pracują. A co z tego mamy? Bzdurne regulaminy z FIM, które ograniczają np. nasze szkolenie - itp., itd. Ekspert proponuje reorganizację struktur Ekstraligi Żużlowej - W łonie Polskiego Związku Motorowego statutowo działa Główna Komisja Sportu Żużlowej. Dawniej ten organ liczył kilkanaście osób. Dziś jest kilka. Odebrano "zabawki". Moja idea proponuje powrót do korzeni i zwiększenie roli GKSŻ-u! Obecnie Ekstraliga Żużlowa spółka pozyskuje pieniądze dla ligi, zajmuje się organizacją. Wzorowo uporała się z pandemią, jednak w gruncie rzeczy powinna to robić fundamentalnie GKSŻ. Logiczne. Jako obserwator, recenzent speedway’a od wielu lat, członek kiedyś GKSŻ, nie znam liczby osób zatrudnionych w spółkowej Ekstralidze Żużlowej, nie wiem, jakie sumy zarabiają działacze. Krążą za zamkniętymi drzwiami wysokie uposażenia. - Radzie Nadzorczej przewodniczy były prezes PZM Andrzej Witkowski, zasiada w radzie m.in. senator z Gorzowa Władysław Komarnicki... Co miała robić GKSŻ, wyłuskała spółkowa Ekstraliga Żużlowa. Sprytny pomysł. PZM pozwolił? Środowisko głośno milczy, nie ma dyskusji, władza rządzi i koniec tematu. Przejrzystość? Transparentność konieczna! Ktoś mówi o lojalności a każde inne zdanie jest wrogie? Mamy dziwny twór, dwuwładzę w tak małym sporcie. Nonsens. Uważam, że zwiększenie roli GKSŻ-u wyszłaby dyscyplinie na korzyść i pomogła demokratycznie i efektywniej zarządzać budżetem oraz pomóc wielu klubom, które dziś niestety działają na granicy egzystencji, a także odbudować stare ośrodki - sugeruje Adam Jaźwiecki, który zarazem dodaje. - Narodziły się spółki zewnętrzne, które organizują imprezy, a polski speedway niczym dojna krowa je karmi. Jak długo to potrwa? Dodajmy, że model zarządzania rozgrywkami, do którego odwołuje się ekspert obowiązywał do 2007 roku. 21 lutego tamtego roku powołano do życia Ekstraligę Żużlową, na czele zarządu której stanął Wojciech Stępniewski. Rola Głównej Komisji Sportu Żużlowego została bardzo drastycznie ograniczona. Sprowadza się ona do nadzorowania rozgrywek pierwszo i drugoligowych, a także indywidualnych rozgrywek krajowych i reprezentacji.