Wybrzeże rozpoczęło rozgrywki ekstraligi zdecydowanie lepiej od najbliższych rywali. Gdańszczanie pokonali u siebie Unibax Toruń 46:44, natomiast zielonogórzanie ulegli na własnym torze Grupie Azoty Unia Tarnów 43:47. Później role się jednak odwróciły - beniaminek poniósł pięć wysokich porażek, natomiast mistrzowie Polski zanotowali tyle samo zwycięstw. "Falubaz ma świetną drużynę, w której trudno doszukać się słabszych ogniw i może pochwalić się znakomitą passą. Biorąc jednak pod uwagę nasze miejsce w tabeli oraz ostatnie wyniki, nie ma większego znaczenia, czy jeździmy z liderem, mistrzem Polski, czy też inną drużyną. Dla nas każdy mecz to wielkie wyzwanie" - dodał Szymko. W niedzielę gdańszczanie zmierzą się z Falubazem przed własną publicznością, a tydzień później czeka ich rewanż na torze rywali. "Zdaję sobie sprawę, że dla większości nasze zwycięstwo nad tym zespołem graniczy z cudem, ale ja wierzę w chłopaków i wiem, że drzemią w nich spore możliwości. Na inaugurację sprawiliśmy już sensację, podczas kiedy zielonogórzanom przytrafiła się wpadka. Dlaczego teraz ten scenariusz miałby się nie powtórzyć? Ja w to wierzę. Jedziemy przecież na własnym torze i mamy trochę czasu na przygotowania, a poza tym każdy może mieć słabszy dzień. W sporcie wszystko jest możliwe" - ocenił. 51-letni szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę, że w dotychczasowych meczach wielu zawodników Wybrzeża jeździło poniżej oczekiwań. "Pozyskanie polskiego seniora, nad czym pracujemy, nic nie da, jeśli inni żużlowcy nie będą lepiej punktować. Wszyscy muszą dać z siebie więcej, bo ostatnio ponosiliśmy bardzo wysokie porażki. Uważam jednak, że każdy zawodnik ma jeszcze rezerwy, bo Lindgrena, Madsena, Jonassona i Gafurowa stać na wygrywanie z najlepszymi" - zapewnił. Przed pierwszym meczem z Falubazem beniaminek ekstraligi awizuje taki sam skład, jak w ostatnim wyjazdowym spotkaniu z Betardem Spartą, które gdańszczanie przegrali 31:59. We Wrocławiu nie wystąpił Thomas Jonasson, który może jednak pojawić się w niedziele na torze. "Przed meczem we Wrocławiu Jonasson powiedział, że pod względem sprzętowym nie jest gotowy na sto procent. Wspólnie ustaliliśmy, że Szwed przeciwko Sparcie nie pojedzie, ale teraz nie powinien mieć żadnych problemów z motorami. W poniedziałek w Abensbergu odbędą się kwalifikacje do Grand Prix, które są dla Thomasa niezwykle istotne i trudno przypuszczać, aby nie był do nich odpowiednio przygotowany. Wierzę jednak, że Jonassona nie zabraknie w składzie na mecz z Falubazem, bo wszyscy zagraniczni zawodnicy zadeklarowali, że występy w polskiej lidze są dla nich bardzo ważne" - podsumował Szymko.