Mocno zroszony przed zawodami tor dał się we znaki jednemu z "Byków" już w pierwszej odsłonie spotkania. Po dobrym wyjściu spod taśmy prowadzenie objął Jason Doyle, ale sprytnie na szeroką wyniósł się Janusz Kołodziej i w drugim łuku wyprzedził torunianina. Napędzonemu "Koldiemu" na wejściu w kolejny łuk "odjechało" tylne koło i leszczynianin zanotował uślizg. Gospodarze dzięki błędowi żużlowca Unii wygrali na otwarcie zawodów, ale dalej na Motoarenie znacznie lepiej radzili sobie goście. Niespodziewanie dla kibiców z grodu Kopernika dwukrotnie w pierwszej części spotkania leszczynianie na 5:1 przywieźli braci Holderów. Na szansę startu w barwach "Aniołów" wciąż w parku maszyn czekał Niels Kristian Iversen. Klasą dla siebie był niepokonany w tym sezonie ligowym Piotr Pawlicki. Niesamowitą wolę walki pokazał w biegu szóstym, gdzie po wyrzuceniu na zewnętrzną przez Rune Holtę przedzierał się z czwartej pozycji. Linię mety minął jaki pierwszy i wciąż był niepokonanym zawodnikiem w tym sezonie ekstraligi. Miejscowi nie mogli znaleźć recepty na świetne radzących sobie na Motoarenie "Byków". Brakowało prędkości na trasie, starty także były zbyt wolne. Indywidualnie wygrał tylko Doyle w pierwszym biegu. Po siedmiu Unia Leszno prowadziła już dziesięcioma punktami 26:16. Pierwszą indywidualną porażkę w tym sezonie popularny "Piter" poniósł w dziewiątym wyścigu. Po słabszym starcie Pawlicki próbował walczyć z Doylem o trzy punkty, ale wreszcie szybki na Motoarenie był indywidualny mistrz świata. To jednak nie wystarczyło, by żużlowcy Get Well byli w stanie odwrócić losy spotkania. Na domiar złego skręcenia kostki przy jednym z próbnych startów doznał Chris Holder. Noga przy próbie przyhamowania wykręciła się i dostała pod hak motocykla. Od dziesiątego biegu torunianie musieli jechać bez Australijczyka. Przed biegami nominowanymi podopieczni Piotra Barona prowadzili już 47:31. Jasnym punktem "Aniołów" był wracający do dobrej formy Doyle, który jako jedyny tego dnia w ekipie Get Well linię mety minął na pierwszej pozycji i uczynił to trzykrotnie. Na 13 rozegranych wyścigów gospodarze wygrali tylko jeden, na samym początku, po upadku Kołodzieja. Siedem biegów kończyło się remisami, pozostałe padły łupem przyjezdnych. Leszczynianie w przedostatnim biegu nie pozostawili złudzeń rywalom, kto tego wieczora był zdecydowanie lepszy. Hampel i Kołodziej już po 10 metrach od startu byli przed Kaczmarkiem i Jackiem Holderem. Na osłodę podopieczni Jacka Frątczaka wygrali podwójnie 5:1 ostatnią odsłonę meczu. Linię mety jako pierwszy minął najlepszy wśród gospodarzy Doyle, za nim przyjechał Holta, a potem Pawlicki i zastępujący Sajfutdinowa Kubera. Unia Leszno wygrała w grodzie Kopernika 53:37 i jest jedynym niepokonanym zespołem w lidze. Get Well Toruń - Fogo Unia Leszno 37:53 Punkty: Get Well Toruń: Jason Doyle 15 (3,1,3,3,2,3), Rune Holta 9 (1,2,2,2,d,2), Daniel Kaczmarek 5 (1,2,1,1,0), Paweł Przedpełski 4 (1,2,0,1,-), Jack Holder 2 (0,1,1), Chris Holder 1 (1,0,-,-,-), Niels Kristian Iversen 1 (-,-,1,0), Marcin Kościelski 0 (0,-,0). Fogo Unia Leszno: Emil Sajfutdinow 12 (3,3,3,3,-), Janusz Kołodziej 11 (u,2,3,3,3), Piotr Pawlicki 11 (3,3,2,2,1), Jarosław Hampel 9 (2,3,0,2,2), Brady Kurtz 4 (2,0,1,1), Dominik Kubera 3 (2,0,1,0), Bartosz Smektała 3 (3,0,0). Najlepszy czas dnia: uzyskał w 8. wyścigu Janusz Kołodziej - 58,57 s. Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno). autor: Krzysztof Frydrych