Mimo iż Sparta jechała u siebie, to faworytem byli goście, którzy typowani są na mistrza Polski. Już jednak pierwszy bieg, w którym wrocławska para Tai Woffinden i Vaclav Milik wygrała 5:1 z Tomaszem Musielakiem i Nickim Pedersenem. Dla Duńczyka nie była to pierwsza wpadka tego dnia. W piątej gonitwie lider "Byków" z pierwszego łuku wyszedł na prowadzeniu, ale później łatwo dał się wyprzedzić Michaelowi Jepsenowi Jensenowi oraz Tomaszowi Jędrzejakowi i gospodarze wygrali 5:1, a w całym meczu prowadzili już 20:10. Wydarzenia, które miały duży wpływ na całe spotkanie miały miejsce we wcześniejszej, czwartej gonitwie. Na pierwszym łuku doszło wówczas do groźnej kolizji trzech zawodników - Macieja Janowskiego, Emila Sajfutdinowa i Piotra Pawlickiego. Na torze pojawiły się trzy karetki i żużlowcy długo się nie podnosili. Po dłuższym oczekiwaniu okazało się, że Pawlicki ucierpiał na tyle poważnie, że został odwieziony do szpitala. Sajfutdinow też nie wyszedł cało z karambolu, ale został pozszywany w parku maszyn i mógł dalej uczestniczyć w zawodach. W powtórzonym czwartym biegu Sajfutdinow został wykluczony, a Pawlickiego zastąpił Bartosz Smektała. Młodzieżowiec gości nie miał szans w starciu z parą wrocławską - Janowski i Maksym Drabik. W szóstym biegu juniora straciła również Sparta. Adrian Gała próbował z czwartej pozycji przejść na trzecią, ale uczynił to tak fatalnie, że stracił panowanie nad motocyklem i z całym impetem wbił się w bandę. Na torze ponownie pojawiła się karetka i żużlowiec gospodarzy został odwieziony do szpitala. Później jeszcze dwa razy zawodnicy notowali upadki, ale na szczęście wracali do jazdy. Ze słabo dysponowanym Pedersenem (sześć punktów w pięciu startach) i bez Piotra Pawlickiego Unia była bez szans. Ukoronowaniem świetnej jazdy wrocławian było podwójne zwycięstwo w ostatnim biegu. Świetnie spod taśmy wyszedł Tomasz Jędrzejak, drugi był Pedersen, trzeci Przemysław Pawlicki, a stawkę zamykał nieoczekiwanie Woffinden. Brytyjczyk zaczął pogoń za rywalami. Szybko uporał się z Pawlickim, ale z Pedersenem toczył do ostatnich metrów zacięty bój. Kibice już na stojąco obserwowali tę walkę, w której lepszy okazał się zawodnik gospodarzy. Po spotkaniu trener gości Adam Skórnicki przyznał, że bardziej niż porażką martwi się stanem zdrowia swoich podopiecznych. "Dość mocno się poobijaliśmy. Piotrek będzie miał robione jeszcze badania i dopiero wtedy się okaże, co się stało. Gospodarze wykorzystali nasz słabszy dzień i pewnie wygrali. Nie mieliśmy dzisiaj żadnej +armaty+, aby robić zmiany taktyczne. Sparta była dzisiaj lepszą drużyną" - dodał. Menadżer wrocławskiego zespołu Piotr Baron też nie potrafił powiedzieć, co dokładnie stało się z Gałą. "Wskażą to dopiero badania, na których wynik czekamy. Zakładaliśmy przed sezonem, że możemy z Unią przegrać u siebie. Nie sądziliśmy jednak, że przegramy z Zieloną Górą, a więc dzisiaj odrobiliśmy to, co straciliśmy z Falubazem" - podsumował Baron. Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno 57:32 Betard Sparta Wrocław: Tomasz Jędrzejak 12 (2,2,2,3,3), Maciej Janowski 11 (2,3,3,0,3), Tai Woffinden 10 (3,3,1,1,2), Maksym Drabik 10 (3,3,1,3), Vaclav Milik 9 (2,d,3,3,1), Michael Jepsen Jensen 5 (0,3,w,2), Adrian Gała 0 (w,w). Fogo Unia Leszno: Przemysław Pawlicki 9 (3,2,0,0,2,2,0), Nicki Pedersen 6 (1,1,2,1,1), Grzegorz Zengota 6 (1,1,2,0,2), Bartosz Smektała 5 (1,1,2,0,1), Emil Sajfutdinow 4 (w,d,1,3,d), Piotr Pawlicki 2 (2), Tomasz Musielak 0 (0,0,0). Najlepszy czas dnia: Maksym Drabik w biegu 10 (61.10). Sędzia: Piotr Lis (Lublin). Widzów: 3 500.