O powrocie Janowskiego do Wrocławia mówiono już od kilku tygodni. Włodarze klubu niczego nie potwierdzali, ale też nie zaprzeczali. Na oficjalnej prezentacji zespołu wszystko stało się jasne - popularny "Magic" w najbliższym sezonie będzie jeździł w barwach Betardu. Janowski jest wychowankiem Sparty, ale ostatnie dwa sezony spędził w Unii Tarnów. Jak przyznał, cały czas jednak żył tym, co się działo w Batardzie i kibicował mu w walce o utrzymanie w najwyższej klasie. - Właściwie czuję się, jak gdybym nigdy nie odchodził z Wrocławia. Cieszę się, że wróciłem i już z niecierpliwością oczekuję nowego sezonu - powiedział. Większą niespodzianką była informacja, że we Wrocławiu będzie jeździł Pavlić. Chorwat w poprzednim sezonie bronił barw klubu z Rzeszowa, ale po spadku Marmy zdecydował się na zmianę pracodawcy. - Mieliśmy duży wybór, jeżeli chodzi o zawodników, ale zdecydowaliśmy się na Juricę, bo pasuje charakterem do naszego zespołu. To chłopak, który chce coś osiągnąć i lubi ciężko pracować. O takich zawodników nie jest łatwo - wyjaśnił menadżer zespołu z Wrocławia Piotr Baron, który równocześnie nie ukrywał radości, że już udało się dopiąć skład na przyszły rok. Jak zauważył, od kiedy jest w Sparcie, a to już cztery lata, jeszcze nigdy tak wcześnie nie miał skompletowanej drużyny. Treningi przeważnie zespół zaczynał dopiero w styczniu, a teraz przygotowania rozpoczną się jeszcze w grudniu. - Przypomnę, że pierwszym, który podpisał z nami kontrakt na nowy sezon był Tai Woffinden, mistrz świata, co też dowodzi, że jest u nas wszystko dobrze poukładane. Poza tym dostaliśmy licencję z numerem jeden. To drobiazgi, ale ważne przy negocjacjach z zawodnikami i sponsorami - dodał Baron. Poza wspomnianą trójką, w kadrze Betardu na sezon 2014 znaleźli się: Tomasz Jędrzejak, Australijczyk Troy Batchelor, Zbigniew Suchecki, Patryk Malitowski, Mike Trzensiok oraz Patryk Dolny. Na papierze zespół wygląda na bardzo silny, ale we Wrocławiu nikt nie chce deklarować walki o medale. - Każdy sobie życzy medali, ale to jest tylko sport i trudno coś planować. My chcemy jak najlepiej pojechać i stworzyć wielkie widowiska na Stadionie Olimpijskim, a co osiągniemy, czas pokaże. Nie wywieramy presji na zawodnikach - skomentował Baron. Później menedżer Sparty zdradził, że najbliższy sezon ma być dla zespołu solidnym przetarciem, a o medale wrocławianie będą chcieli powalczyć w kolejnym. - Mamy młodą i perspektywiczną drużynę. Większość zawodników podpisała kontrakty dwuletnie, a więc mamy stabilność i za a rok nie powinno być większych roszad - podsumował Baron.