Po remisowym I biegu, Stal wzięła się do odrabiania strat w drugiej gonitwie. Wygrała ją 5:1, po tym jak Bartosz Zmarzlik wyprzedził kolegę klubowego Adriana Cyfera, a Kamil Adamczewski musiał zadowolić się jednym "oczkiem". Stawkę zamknął Adam Strzelec. W trzecim wyścigu gospodarze poszli za ciosem, wygrali również 5:1 - tym razem para Krzysztof Kasprzak - Matej Zagar wyprzedziła Mikkela Becha, a jako ostatni linię mety przejechał Piotr Protasiewicz. W tym momencie straty były odrobione - gorzowianie prowadzili 13:5, a w Zielonej Górze przegrali właśnie ośmioma punktami. W siódmej gonitwie gospodarze wygrali już po raz piąty w stosunku 5:1 i można było mówić o pogromie Falubazu - było 31:11. Wyścig wygrał Linus Sundstroem przed Krzysztofem Kasprzakiem, Jarosławem Hampelem, a Kamil Adamczewski został wykluczony za najechanie na taśmę. Stal była pewna awansu już po 10 gonitwach, gdy prowadziła 43:17. Bohaterem wieczoru był Bartosz Zmarzlik, który wygrał pięć wyścigów, a w jednym był drugi, gromadząc 17 pkt. Po meczu powiedzieli: Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): "Nie spodziewałem się takiego wyniku. Moi wszyscy zawodnicy pojechali z zębem, wiarą, agresją, żeby wygrać to spotkanie różnicą ośmiu punktów. Udało się troszkę więcej... Nie podniecamy się tym, że wygraliśmy tak wysoko. W finale będzie zdecydowanie trudniej, obojętnie jaka to będzie drużyna, ale to zwycięstwo nad Falubazem podbuduje psychikę zawodników, ich mentalność i będą jeszcze bardziej zmotywowani, aby zdobyć ten upragniony, złoty medal". Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): "Nie mam sił mówić, jestem trochę chory. Bardzo mi zależało, żeby super pojechać, ponieważ w Zielonej Górze zaliczyłem dramat". Piotr Protasiewicz (kapitan Falubazu): "Po prostu przegraliśmy. Byliśmy słabsi w każdym elemencie. Poprawić trzeba dużo. Dzisiaj na gorąco po takim laniu, szczerze mówiąc, nie ma odpowiedzi sensownej. Pozostaje tylko przeprosić naszych kibiców, że musieli to oglądać, pogratulować gospodarzom, bo zasłużenie awansowali do finału. A my mamy półtora tygodnia czasu na zmycie tej plamy i zakończenie sezonu z podniesioną głową". Rafał Dobrucki (trener Falubazu): "Oglądaliśmy totalną katastrofę. Jedynym jasnym punktem zespołu był Andreas Jonsson, który nawiązywał walkę z świetnie przygotowanymi zawodnikami gorzowskimi. Taki wynik mamy, jaki mamy. Na pewno chwały to nam nie przynosi i jest nam wstyd za to, co pokazaliśmy dzisiaj". Półfinał Enea Ekstraligi: Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra 62:28 Stal: Krzysztof Kasprzak - 14+2 (2,3,2*,3,2*,2), Linus Sundstroem - 10+2 (1*,3,2*,3,1), Matej Zagar - 11+3 (2*,0,2*,3,3,1*), Niels Kristian Iversen - ZZ, Piotr Świderski - 5+1 (2*,3,0,0,-) Adrian Cyfer - 5+2 (2*,2*,1), Bartosz Zmarzlik - 17 (3,3,3,2,3,3)Falubaz: Andreas Jonsson - 13 (3,2,1,2,2,3), Aleksandr Łoktajew - 6+2 (0,1*,3,1,1*,0), Piotr Protasiewicz - 1 (0,d,1,-), Mikkel Bech - 4 (1,1,0,0,2), Jarosław Hampel - 2 (0,1,-,1,-), Kamil Adamczewski - 2 (1,1,t,0,0), Adam Strzelec - 0 (0,-,0).