Goście przystąpili do pojedynku osłabieni brakiem Jasona Crumpa i Andy Smitha, którzy w tym samym czasie startowali w lidze angielskiej. Dla częstochowian mecz z Apatorem był walką o uratowanie honoru i odzyskanie zaufania fanów spod Jasnej Góry. Kibice Włókniarza dali wyraz dezaprobaty wobec postawy swoich ulubieńców podczas meczu w Bydgoszczy. Jak? Nie przychodząc na stadion - mecz śledziło na żywo tylko dwa tysiące kibiców. Ci, którzy przybyli na stadion, trochę pogwizdali i powywieszali różnego rodzaju transparenty. Jeden z nich był wielce wymowny: "Nie zasługujecie na doping!". Zawodnicy Włókniarza podjęli rzuconą przez kibiców rękawice i pewnie pokonując osłabionego rywala, zrobił wielki krok w kierunku zdobycia brązowego medalu DMP. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Sławomir Drabik, z którym tuż przed zawodami męską rozmowę przeprowadził Marian Maślanka. - Dzisiejsza rozmowa to jedynie finał rozmów, jakie przeprowadziliśmy ze Sławkiem w przeciągu ostatniego tygodnia. Zauważyliśmy, że Drabik nie ma dobrego sprzętu. Kupiliśmy mu nowy silnik i na koniec sezonu pokazał na co go tak naprawdę stać - powiedział po zawodach prezes częstochowskiego klubu. "Slammerowi" dzielnie sekundowali Walasek, Ułamek i Holta, którzy w czasie zawodów nie notowali wpadek. Torunianie, w których barwach wystąpiła piątka juniorów, walczyli ambitnie, ale na Włókniarza zabrakło im armat. Nawet lider "Aniołów", Wiesław Jaguś miał słabszy dzień i wywalczył w sześciu wyścigach jedynie 7 punktów. Przebłyski żużlowego geniuszu mieli również Karol Ząbik i Mariusz Puszakowski, jednak nie wystarczyło to do podjęcia wyrównanej walki z częstochowianami. W czternastym biegu Puszakowski szeroko wywieziony w pierwszym łuku, zrezygnował z dalszej walki, a swoje niezadowolenie okazał, gestykulując w kierunku wieżyczki sędziowskiej. Po zawodach zawodnik Apatora tłumaczył: - Nie mam pretensji do Walaska, że mnie trochę wywiózł. Na jego miejscu pojechałbym tak samo. Poziom polskich sędziów nie jest najwyższy. Arbiter powinien powtórzyć bieg w czterech. Warto odnotować powrót po kontuzji do pierwszego składu Włókniarza Mateusza Szczepaniaka. Junior Włókniarza wywalczył co prawda tylko trzy "oczka", ale jeździł odważnie bez respektu dla wyżej notowanych rywali. - Cieszę się, że ze zdrowiem w porządku. Trochę nie trafiłem z dopasowanie sprzętu, dlatego zdobyłem tylko trzy punkty. Mam nadzieję, że zdobędziemy brązowy medal, ale nic nie jest jeszcze przesądzone - powiedział Szczepaniak. Odmiennego zdania byli pozostali uczestnicy poniedziałkowego widowiska. - Dzisiaj odjechaliśmy bardzo dobre spotkanie i myślę, że dzięki wysokiemu zwycięstwu uda nam się obronić brązowy medal - stwierdził Rune Holta. Piotr Nagel, kierownik toruńskiej ekipy, narzekał na bezwzględny regulamin: - W spotkaniu zwyciężył regulamin, a nie zawodnicy. Zła pogoda spowodowała, że jeździliśmy w osłabionym składzie i straciliśmy praktycznie szanse na brązowy medal. Szkoda, że się tak stało, bo jeden mecz przekreślił wysiłek całego sezonu. Za dwa tygodnie (25 września) w Grodzie Kopernika rozegrane zostanie spotkanie rewanżowe. Apator wystąpi w nim w najsilniejszym składzie, jednak 26-punktowe zwycięstwo Włókniarza, sprawia, że częstochowianie są zdecydowanym faworytem do wywalczenie tytułu II wicemistrzów Polski. Bartłomiej M. Romanek Zobacz wyniki "bieg po biegu" ostatnich spotkań żużlowej ekstraligi