Punkt bonusowy przypadł więc ekipie "Lwów", którzy u siebie wygrali 54:36. Najlepszym zawodnikiem meczu był Sebastian Ułamek, który zakończył zawody z dorobkiem 14 "oczek". Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ z meczu Polonia-Włókniarz Na prowadzeniu w tabeli umocnił się Atlas Wrocław, który pokonał u siebie Marmę Rzeszów 48:42 i wzbogacił swoje konto o kolejne trzy punkty. Podopieczni Marka Cieślaka triumfowali bowiem także w Rzeszowie (46:44). Dopiero podwójne zwycięstwa w biegach nominowanych sprawiły, że Unia Tarnów wygrała u siebie z Adrianą Toruń 47:42. ******** W najmniej emocjonującym spotkaniu tej kolejki Unia Leszno rozgromiła RKM Rybnik 62:28. Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć Łukasza Romanka, tragicznie zmarłego przed dwoma tygodniami żużlowca "Rekinów". Rybniczanie nie byli w stanie stawić oporu zawodnikom Unii Leszno. W zespole gospodarzy wszyscy żużlowcy jechali na bardzo dobrym poziomie. W trakcie meczu w związku z tym, że przewaga systematycznie się powiększała, leszczynianie decydowali się na liczne zmiany. Ze jednego startu zrezygnowali Leigh Adams, Damian Baliński, Mark Loram i Rafał Dobrucki, dzięki temu rezerwowy - Robert Miśkowiak - mógł pojawić się na torze aż pięciokrotnie, co zaowocowało znakomitym dorobkiem punktowym. Wśród zawodników Unii Leszno na wyróżnienie zasłużył zwłaszcza Adam Kajoch. Młodzieżowiec był niezwykle skuteczny w trakcie niedzielnego pojedynku i zaliczył najlepszy występ w ligowym meczu w swej karierze. Taki rezultat był efektem dobrych startów i ambitnej, a zarazem mądrej jazdy na dystansie. Najwięcej emocji dostarczył kibicom w 11 odsłonie, kiedy jechał w parze z Leigh Adamsem. Australijczyk nie czekał na partnera, lecz odjechał daleko do przodu, zaś osamotniony Kajoch przez pełne cztery okrążenia odpierał ataki Romanów Povazhnego i Chromika. Po raz pierwszy na leszczyńskim torze na miarę oczekiwań zaprezentował się Anglik - Mark Loram. Do tej pory zawodnik spisywał się dobrze na wyjazdach, ale przed własną publicznością kompletnie sobie nie radził. Tym razem było inaczej. Obcokrajowiec walczył skutecznie nawet wówczas, gdy słabiej wychodził spod taśmy. Spośród ekipy Rybniczan zdołał go pokonać jedynie Chris Harris. Rodak Lorama był jedynym żużlowcem próbującym zatrzymać szarżujące "Byki". Mimo niezbyt imponującego dorobku punktowego, sprawiał dobre wrażenie, ponieważ ambitnie walczył na dystansie. Tylko on w zespole RKM Rybnik zdołał odnieść indywidualne zwycięstwo, co miało miejsce w 14 wyścigu. Jednakże jego wysiłek na nic się nie zdał, gdyż, poza Romanem Povazhnym, nikt nie wspierał starań Anglika. Unia Leszno odniosła bardzo wysokie zwycięstwo i trudno ocenić formę drużyny na tle rywala, który wyraźnie nie potrafił dopasować się do toru. Rybniczanie skupiali się na startach i tylko w tym elemencie dorównywali, a niekiedy nawet przewyższali gospodarzy. Dzięki temu kibice byli świadkami kilku mijanek. Dobrze startujący goście na wyjściu z pierwszego łuku tracili prędkość i "Byki" bez większych problemów mijały przeciwników. W efekcie aż 7 biegów zakończyło się podwójnym zwycięstwem ekipy z Leszna. Konrad Chudziński, Leszno Zobacz WYNIKI bieg po biegu spotkań 9. kolejki żużlowej ekstraligi