Tegoroczny beniaminek, czyli Arged Malesa Ostrów, nie miał wiele do powiedzenia na transferowym rynku. Kiedy stało się jasne, że Arged Malesa jest w elicie, to na rynku już praktycznie nie było wolnych zawodników. Ekstraligowcy podzielili między siebie najlepsze kąski, a dla beniaminka zostali żużlowcy, którzy w najlepszym razie mogli być uzupełnieniem składu. W tym roku może być inaczej. W niektórych klubach bardzo obawiają się tego, że zarządzająca rozgrywkami Ekstraliga Żużlowa rzutem na taśmę wprowadzi KSM. Czym grozi wprowadzenie KSM KSM, czyli Kalkulowana Średnia Meczowa, to nic innego jak parametr, który określa w liczbach wartość każdego zawodnika. Kluby budując składy na podstawie KSM muszą się liczyć tym, że KSM dla drużyny nie może przekraczać pewnego progu. Wtedy nie mogą brać, kogo chcą. Muszą kupować tak, żeby zmieścić się w pewnym limicie. Przy odpowiednio niskim KSM nie ma możliwości, by wszystkie gwiazdy znalazły pracę. A to szansa dla beniaminka na wartościowe wzmocnienie składu. Z naszych informacji wynika, ze Ekstraliga na poważne rozważa wprowadzenie KSM od sezonu 2023, najpóźniej 2024. W żużlu, gdzie są ogromne pieniądze, ale nie ma zbyt wielu wartościowych zawodników, jakiś regulator jest potrzebny. Wprowadzenie obowiązku posiadania zawodnika U-24 w składzie przestaje spełniać swoją funkcję. Limitów finansowych też już zaraz nie będzie. KSM wydaje się więc idealnym sposobem na wypełnienie pustki. KSM może zostać wprowadzone tak samo, jak przepis o U-24, czyli na dwa tygodnie przed otwarciem okna. Mimo iż wtedy prawie wszyscy wiedzieli, że coś takiego może się zdarzyć, to było niezłe zamieszanie. Wielu prezesów grało na dwa fronty, ale ci mniej przezorni musieli na finiszu szukać rozwiązań, które pozwolą im załatać dziury. Nowa regulacja zaszkodzi mocarstwowym planom Motoru Lublin Przepis o KSM mógłby uderzyć w mocarstwowe plany Motoru Lublin, który ma górę pieniędzy i myśli o pozyskaniu takich zawodników, jak Bartosz Zmarzlik, Leon Madsen lub Tai Woffinden i Wiktor Przyjemski. Po wejściu nowej regulacji Motor musiałby zweryfikować swoje plany, bo absolutnie nie miałby żadnych szans na dorzucenie dwóch gwiazd do składu, który już teraz jest bardzo mocny. Kwestia wprowadzenia KSM będzie się rozstrzygać w najbliższych tygodniach. Kluby walczące o awans do PGE Ekstraligi z pewnością będą trzymały kciuki, żeby to wypaliło, bo w innym razie będziemy mieli powtórkę z Arged Malesy, czyli wejście do gry na już wyczyszczony z najlepszych zawodników rynek.