Przeciwnikiem beniaminka w pierwszej kolejce będzie mistrz Polski sprzed trzech lat - Włókniarz Częstochowa. - Nie lekceważymy rywala i ciężko pracujemy nad odpowiednim spasowaniem sprzętu - zapewnił trener Stachyra. Jego podopieczni po raz pierwszy wyjechali na tor w poniedziałek 4 kwietnia, czyli na tydzień przed godziną "zero". - Nie uważam, że zajęcia rozpoczęliśmy zbyt późno. Zima tego roku była wyjątkowo długa. Wszystko należy robić z głową. Przede wszystkim liczy się bezpieczeństwo chłopaków - mówił trener. Nie chciałem wyjeżdżać wcześniej. Bałem się, że na torze porobią się wyrwy i koleiny, co utrudniałoby pierwsze próby jazdy po zimowej przerwie - tłumaczył trener. Zeszłej jesieni na tor dosypano nowej nawierzchni, która mimo początkowych obaw, świetnie się "spisywała". - Tor jest równy, bezpieczny i szybki - mówił Śledź. - Nie ma z nim żadnych problemów - wtórował Tomek Rempała, który zaliczył niefortunne zawody w finale krajowych eliminacji do indywidualnych mistrzostw Europy rozegranym w Grudziądzu. Zawodnik Marmy zajął przedostanie miejsce. Trzech biegów nie ukończył. Był to jeden z nielicznych startów rzeszowianina w zawodach "spod taśmy", na co narzekali na treningach niemal wszyscy. - Sprzęt spisuje się dobrze, ale trudno ocenić naszą dyspozycję bez wspólnej jazdy ze startu - tłumaczył Paweł Miesiąc. W przeciwieństwie do rzeszowian najlepsi zawodnicy Włókniarza regularnie od kilku tygodni zdobywają punkty na brytyjskich torach - Można im tylko pozazdrościć - powiedział zafrapowany Tomek Chrzanowski. W ostatnich dniach powstało małe zamieszanie na temat przynależności klubowej wychowanka Apatora. Spekulacje szybko ucięła prezes Półtorak. - Tomek jest na 100 procent naszym zawodnikiem. Czekamy tylko na pisemne potwierdzenie - poinformowała. We wspominanym meczu sparingowym cała drużyna zaprezentowała się z jak najlepszej strony. Goryczy porażki nie zaznał Nicki Pedersen. - Był to dla mnie ważny sprawdzian i okazja do spasowania motocykli na rzeszowski obiekt - powiedział były mistrz świata. Z rywalami i dolegliwościami zdrowotnymi musiał zmagać się ubiegłoroczny krajowy lider, Maciej Kuciapa - Od momentu upadku w Kryterium Asów nie jeździłem. Dzisiaj po raz pierwszy. Odczuwam notoryczny ból w prawej nodze. Pomagają znieczulenia. Codziennie korzystam z przeróżnego rodzaju zabiegów medycznych - oznajmił. - Jestem zadowolony z dyspozycji moich zawodników. Nie lekceważymy przeciwnika. Mam sentyment do Częstochowy, jeździłem tam przez trzy lata. W niedziele jednak żartów nie będzie - mówi trener. W 1995 roku na inaugurację rzeszowianie pokonali rywali spod Jasnej Góry. W tamtym spotkaniu zadebiutował nieznany bliżej polskim kibicom, Duńczyk Brian Andersen. W obozie rywali jeździł były lider Stali - Janusz Stachyra. Jutro również zadebiutuje duński jeździec. Znany wszystkim kibicom żużla doskonale. Spotkaniu również będzie towarzyszył smaczek zmian klubowych. Tym razem były częstochowski lider zasilił obóz przeciwnika. Pomimo tego, kibice są pełni obaw. - Włókniarz jest wymagającym przeciwnikiem. W składzie trenera Krzystyniaka sami rutyniarze. Ułamek dobrze czuje się na torze w Rzeszowie. Sebastiana boję się najbardziej - tłumaczy Marek, kibic od 15 lat. - Wygramy na pewno - ripostuje kolega. Grzegorz Drozd, Rzeszów Wszystkie spotkania żużlowej ekstraligi, bieg po biegu, będzie można śledzić w naszym serwisie nazywo.interia.pl.